Kony'ego będzie ścigać 5 tys. żołnierzy

Aktualizacja:

Unia Afrykańska poinformowała, że utworzyła pięciotysięczny kontyngent żołnierzy, którego celem będzie odnalezienie oskarżonego o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości dowódcy Armii Bożego Oporu, Josepha Kony'ego. Początek misji jutro, a zakończenie? W momencie schwytania bądź "zneutralizowania" Kony'ego.

Kontyngent, którym będą dowodzili Ugandyjczycy, będzie składał się z żołnierzy tego kraju, a także z Sudanu Południowego, Demokratyczej Republiki Konga i Republiki Środkowoafrykańskiej.

Jak powiedział na konferencji prasowej specjalny wysłannik Unii Afrykańskiej ds. Armii Bożego Oporu, Francisco Madeira, celem wojsk będzie powstrzymanie Kony'ego.

- Można to osiągnąć poprzez jego poddanie się, schwytanie go albo zneutralizowanie go w inny sposób - mówił Madeira w Entebbe w Ugandzie.

Kwatera główna kontyngentu będzie umiejscowiona w mieście Yambio w Sudanie Południowym, w pobliżu granicy z Demokratyczną Republiką Konga, gdzie działa Armia Bożego Oporu (LRA). Stamtąd będą wysyłane oddziały do dżungli, w której ludzie Kony'ego się ukrywają.

Jak podkreślił wysłannik Unii Afrykańskiej, oddziały przeszły już specjalny trening przystosowujący żołnierzy do życia i tropienia LRA. - Musimy użyć metod, które stosuje wróg (...) zamiast używać konwencjonalnych metod walki, używać partyzantki, tak jak oni - powiedział Madeira.

Poszukuje go świat

Dowódca LRA Joseph Kony jest poszukiwany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione podczas wojny, którą wydał władzom ugandyjskim. Obwinia się go o śmierć tysięcy cywilów w kilku krajach Centralnej Afryki, gwałty, niewolnictwo seksualne i wcielanie do armii dzieci.

Zdaniem władz amerykańskich LRA jest organizacją terrorystyczną. W październiku 2011 roku prezydent Barack Obama wysłał do Afryki 100 żołnierzy, by pomagali zwalczać Armię Bożego Oporu.

W ostatnich tygodniach wielką furorę w internecie zrobił film "Kony2012", apelujący o powstrzymanie dowódcy Armii Bożego Oporu. Na samym tylko kanale YouTube zobaczyło go 84 mln ludzi. Do tego należy dodać 17,6 mln osób na serwisie Vimeo i trudną do określenia, ale bardzo dużą grupę widzów na innych podobnych portalach. Film wywołał też wiele kontrowersji, co do samych organizatorów akcji.

Źródło: Reuters