Koniec z karabinami szturmowymi dla cywili? Demokraci próbują

Aktualizacja:

Zaledwie tydzień po apelu prezydenta USA Baracka Obamy grupa demokratów w Kongresie złożyła projekt ustawy zakazującej sprzedaży broni szturmowej, niewiele różniącej się od tej wojskowej. Ale zakaz będzie trudno przyjąć, gdyż nawet w Partii Demokratycznej ma on przeciwników.

- Wprowadzenie tego projektu w życie będzie trudną walką, ale jest to walka warta celu - powiedziała w czwartek dziennikarzom sprawozdawczyni ustawy, demokratyczna senator Dianne Feinstein z Kalifornii, od lat zwolenniczka ograniczenia dostępu do broni w USA. To Feinstein była autorką legislacyjnego zakazu sprzedaży broni półautomatycznej, który obowiązywał w latach 1994-2004, ale wygasł za prezydentury George'a W. Busha.

Trudniejszy dostęp

Projekt nowej ustawy rozszerza kryteria definicji tzw. broni szturmowej, czyli półautomatycznej typu wojskowego. Zakazuje sprzedaży około 150 typów broni palnej, włączając w to karabiny i pistolety, a także magazynki o dużej pojemności amunicji. Z zakazu ma być wyłączona broń myśliwska, a także broń posiadana przed wejściem w życie ustawy, ale będzie ona musiała być zarejestrowana w narodowym rejestrze. Presja opinii publicznej do odnowienia federalnego zakazu na sprzedaż broni półautomatycznej typu wojskowego wzrosła od grudniowej masakry w szkole w Newtown, gdzie szaleniec zastrzelił 26 osób, w tym 20 uczniów. Korzystał przy tym z karabinka automatycznego AR-15, należącego do grupy broni szturmowej. Prezydent Obama, przedstawiając w ubiegłym tygodniu propozycje w sprawie zapobiegania przemocy z użyciem broni palnej, wezwał Kongres, by jak najszybciej wprowadził zakaz broni półautomatycznej typu wojskowego, a także powszechną kontrolę nabywców broni, "by trzymać broń z dala od niebezpiecznych ludzi", czyli przestępców i chorych psychicznie.

Silna opozycja

Przyjęcie zakazu broni półautomatycznej może jednak nie przejść w Kongresie. Inicjatywa spotkała się bowiem z ostrą krytyką prawicy, która ma większość w Izbie Reprezentantów i jest wspierana przez silne lobby producentów i sprzedawców broni skupione w Krajowym Stowarzyszeniu Strzeleckim (NRA), przeciwnym wszelkim nowym ustawom ograniczającym dostęp do broni palnej. Zwolennicy nieograniczonego prawa do posiadania broni powołują się też na drugą poprawkę do konstytucji USA. Projekt Feinstein oraz ofensywa Obamy w sprawie reformy broni stawia też w niewygodnej pozycji niektórych demokratów w Senacie. Zwłaszcza tych, których w przyszłym roku czeka walka o reelekcję, a pochodzą ze stanów, gdzie kontrola broni jest niepopularna. Chodzi m.in. o senatorów z Alaski, Kolorado, Południowej Dakoty, Montany i Luizjany. Oni mogą zagłosować przeciwko przynajmniej niektórym elementom reformy. Nie wiadomo też, jakie stanowisko zajmie lider demokratycznej większości w Senacie Harry Reid z Nevady, który jest znanym obrońcą praw posiadaczy broni. Prasa ocenia, że swoją reelekcję Reid zawdzięcza m.in. temu, że NRA na znak wdzięczności nie poparła jego oponenta w wyborach w 2010 r. Kilka dni temu Reid mówił, że nie chce zakazu broni szturmowej. Ale we wtorek był bardziej otwarty, sugerując, że może poprzeć inne propozycje prezydenta Obamy. - To kwestia, od której nie uciekniemy... Choć może nie każdy dostanie to, co chce - powiedział.

Prezydent ma szanse

Większe szanse na uchwalenie ma proponowany też przez Obamę federalny nakaz kontrolowania pod kątem karalności i leczenia psychiatrycznego wszystkich nabywców broni palnej. Obecnie aż 40 proc. sprzedaży broni, np. w internecie lub na wiejskich targach, takiej kontroli nie podlega. Senacka Komisja Sprawiedliwości już w przyszłym tygodniu rozpoczyna przesłuchania w sprawie nowych propozycji dotyczących broni. Demokratyczny przewodniczący tej komisji Patrick Leahy zapowiedział, że jej prace skoncentrują się jednak na nakazie kontroli nabywców broni oraz ograniczeniu wielkości magazynków. Wiceprezydent Joe Biden, który osobiście był zaangażowany w przygotowanie propozycji Obamy, jedzie w piątek do Richmond w stanie Wirginia, by przeprowadzić kampanię na rzecz prezydenckiego planu ograniczenia przemocy z udziałem broni palnej. - Policja na ulicach ma mniej broni niż źli ludzie - powiedział Biden w debacie z obywatelami w czwartek w internecie. Według sondażu Pew Research Center zdecydowana większość, ponad 80 proc. Amerykanów popiera np. surowsze kontrole nabywców broni palnej czy prawa zakazujące nabywania broni przez osoby chore psychiczne. Zakaz broni półautomatycznej oraz szturmowej typu wojskowego popiera odpowiednio 55 i 58 proc. społeczeństwa.

Autor: mk\mtom / Źródło: PAP