"Zaplanowane operacje" przeciwko Rohindżom. "Nie można wykluczyć ludobójstwa"


Wysoki komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw praw człowieka (UNHCHR) Zeid Ra'ad Al-Hussein oświadczył w poniedziałek, że władze Birmy zaplanowały brutalne ataki na muzułmańską mniejszość Rohindżów oraz że możliwe jest, iż doszło tam do ludobójstwa.

- Dla nas jest ewidentne, że operacje te zostały zorganizowane i zaplanowane - powiedział komisarz w wywiadzie dla AFP.

- Nie można wykluczyć możliwości ludobójstwa. Nie można wykluczyć, że do niego doszło lub dochodzi - dodał. We wrześniu ONZ nazwało operację klasycznym przykładem czystki etnicznej. Według danych AFP w wyniku "operacji oczyszczania" prowadzonych przez birmańskie wojsko w stanie Rakhine (Arakan) na zachodzie Birmy od końca sierpnia 2017 roku zginęło kilka tysięcy Rohindżów. Lekarze bez Granic informowali, że w pierwszym miesiącu tej kampanii, czyli w okresie od 25 sierpnia do 25 września, zabitych zostało co najmniej 6,7 tysięcy przedstawicieli tej mniejszości muzułmańskiej. W wyniku tych działań ponad 655 tysięcy Rohindżów uciekło z Birmy do sąsiedniego Bangladeszu.

Operacja wojskowa

Siły zbrojne Birmy twierdzą, że operacja wojskowa była konieczna ze względu na bezpieczeństwo narodowe. 25 sierpnia rebelianci z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohindżów (ARSA) zaatakowali 30 placówek wojskowych w tym regionie.

Komisarz Al-Hussein w wywiadzie dla AFP oświadczył, że nie wierzy, że represje były wymierzone jedynie w rebeliantów. Podkreślił, że ich celem z pewnością byli także cywile. Zapytany o odpowiedzialność kierującej birmańskim rządem laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi podkreślił, że ocenić to musi wymiar sprawiedliwości. Dodał jednak, że "istnieje również zbrodnia zaniechania".

- Gdy jest się absolutnie świadomym trwających działań i nic się nie robi, by położyć im kres, także można być pociągniętym do odpowiedzialności - wyjaśnił komisarz. Chociaż wielu Rohindżów żyje w Birmie od pokoleń, nie mają obywatelstwa i przez stanowiących większość obywateli buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów przybyłych z Bangladeszu. Żyją w ubóstwie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy i edukacji.

Autor: js/kg / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: