"Kim padł na kolana i błagał o szczyt". Słowa, które mogą sprawić kłopoty


Przywódca Korei Północnej "padł na kolana i błagał", żeby Stany Zjednoczone nie odwoływały szczytu w Singapurze - oświadczył w środę Rudolf Giuliani, prawnik prezydenta Donalda Trumpa, sugerując, że Pjongjangowi bardzo zależało na zaplanowanym na 12 czerwca spotkaniu. Korea Północna jak dotąd nie odniosła się do słów Giulianiego, ale jak ocenił "New York Times", wypowiedź ta może sprawić stronie amerykańskiej kłopoty przed szczytem.

Trump w maju oświadczył, że spotkania z Kimem nie będzie ze względu na obraźliwe słowa urzędników Korei Północnej. Media informowały, że najprawdopodobniej chodziło o nazwanie wiceprezydenta USA "politycznym głupkiem" przez jednego z ludzi Kima.

Kilka dni później strona amerykańska zmieniła zdanie. Szczyt ma się odbyć 12 czerwca o godzinie 9, tak jak wcześniej planowano.

"Kim Dzong Un padł na kolana i błagał"

W środę prawnik prezydenta i były burmistrz Nowego Jorku Rudolf Giuliani brał udział w biznesowej konferencji w Tel Awiwie, w Izraelu.

- Korea Północna, po odwołaniu [przez Donalda Trumpa - przyp. red.] szczytu za obrażenie wiceprezydenta obraziła doradcę do spraw bezpieczeństwa i powiedziała, że pójdzie z nami na wojnę atomową i że w tej wojnie atomowej nas pokona - oświadczył Giuliani. - Powiedzieliśmy im: nie będzie szczytu na takich warunkach.

I zasugerował, że to Pjongjangowi bardzo zależało na spotkaniu. - Kim Dzong Un padł na kolana i błagał o niego [szczyt przywódców obu państw - przyp. red], co jest właśnie tą pozycją, w której chcesz, by się znalazł.

Korea Północna na razie nie skomentowała słów Giulianiego, który nie jest przedstawicielem administracji Trumpa, ale reprezentuje go w śledztwie dotyczącym rzekomego wpływania przez Rosjan na amerykańskie wybory prezydenckie.

Ekspert: Amerykanie dali powód do odwołania szczytu

Amerykański dziennik "New York Times" ocenił, że uwaga Giulianiego miała pokazać Trumpa jako twardego negocjatora, jednak może sprawić kłopoty przed mającym się odbyć za mniej niż tydzień szczytem w Singapurze.

Gazeta zauważa jednocześnie, że władze w Korei Północnej mogą odebrać ją jako obrazę, gdzie Kim Dzong Un uważany jest za bóstwo i nie może być ukazany jako słaby i płaszczący się przed amerykańskim prezydentem.

"Jeśli Koreańczycy potrzebowali powodu do odwołania szczytu, Amerykanie właśnie im go dali" - stwierdził w rozmowie z "NYT" Evans J.R. Revere, były amerykański dyplomata specjalizujący się w tematyce północnokoreańskiej.

Autor: pk//now / Źródło: CNN, NYT

Tagi:
Raporty: