Zamrożone w czasie miasto widmo. Fukushima na niezwykłych zdjęciach Polaka

Zamrożone w czasie miasto widmo. Fukushima na zdjęciach Polaka
Zamrożone w czasie miasto widmo. Fukushima na zdjęciach Polaka
TVN24/ Arkadiusz Podniesiński www.podniesinski.pl
Niezwykłe zdjęcia FukushimyTVN24/ Arkadiusz Podniesiński www.podniesinski.pl

Cztery lata po wycieku materiału radioaktywnego z elektrowni atomowej w Fukushimie, mieszkańcy najbliżej położonych miejscowości wciąż nie mogą tam powrócić. Polski fotograf Arkadiusz Podniesiński wybrał się do Japonii, by zrobić zdjęcia tych stref, do których mieszkańcy będą mogli wrócić we wrześniu.

11 marca 2011 roku potężne tsunami uderzyło we wschodnie wybrzeże japońskiej wyspy Honsiu. Zginęło około 16 tysięcy osób, kilka tysięcy zostało rannych. Najbardziej ucierpiała położona na północ od Tokio prefektura Fukuszima.

W wyniku trzęsienia ziemi, które poprzedziło tsunami, elektrownia atomowa Fukushima I, w której znajduje się sześć reaktorów, straciła zasilanie (linia energetyczna została przerwana). Reaktory, które się automatycznie wyłączyły, nie były przez to chłodzone. Systemy awaryjne zawiodły, a japońscy inżynierowie długo nie byli w stanie zmniejszyć temperatury ich rdzeni.

W ciągu kolejnych dni doszło do serii eksplozji i pożarów w reaktorach. Okolica w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od elektrowni uległa skażeniu radioaktywnemu. Setki tysięcy osób musiało zostać ewakuowanych.

Długi proces odkażania

Wybrane obszary, które nie uległy największemu skażeniu, zostały poddane procesowi odkażania, dzięki któremu ich mieszkańcy mogliby powrócić. Arkadiusz Podniesiński, który zajmuje się również fotografowaniem Czarnobyla, udał się tego lata do Japonii, by zrobić zdjęcia tych terenów.

- Widać, że ci ludzie w pośpiechu opuszczali te miejsca - mówił fotograf. - Tam dalej leżą ich pieniądze - opowiadał.

- Około 20 tys. robotników pracuje nad dekontaminacją tego terenu. To gigantyczne zadanie, głównie polegające na zdjęciu wierzchniej warstwy ziemi, około 20 centymetrów - wyjaśniał, zastrzegając, że ta operacja dotyczy tylko obszarów zabudowanych.

Byli mieszkańcy tych terenów obawiają się, że pierwsza lepsza ulewa spowoduje, że skażona ziemia spłynie do ich gospodarstw i dlatego boją się wracać.

Usunięta ziemia jest składowana w workach. Są ich "miliony" - jak określił fotograf - a magazynowane są na wolnym powietrzu; czasami niedaleko miejsc, skąd gleba została pobrana.

Po katastrofie zwiększyła się zapadalność na choroby tarczycy. Ucierpiały także zwierzęta

- Krowy po dwóch latach od czasu katastrofy zaczęły dostawać tajemniczych białych kropek - opowiadał Podniesiński.

Fotograf wytłumaczył, że planuje kolejną podróż do Fukushimy, by poznać skutki katastrofy z punktu widzenia mieszkańców.

Autor: fil\mtom / Źródło: tvn24.pl