"Nagle samolot gwałtownie się zatrząsł i był huk". Relacje ocalałych


- Po uderzeniu o ziemię starałem się wydostać na zewnątrz, ale nie mogłem, bo miałem zakleszczoną nogę i rękę - powiedział BBC jeden z pasażerów samolotu, który rozbił się w poniedziałek w Katmandu. - Siedziałem obok wyjścia awaryjnego, więc może wypadłem na zewnątrz, kiedy otworzyli je ratownicy. Nie pamiętam, bo zemdlałem - dodał.

Większość osób znajdujących się na pokładzie maszyny de Havilland Dash 8 linii US-Bangla nie miała takiego szczęścia. Według ostatnich danych podanych wieczorem przez nepalskie władze, spośród 71 osób na pokładzie 51 zginęło. W tym 21 już w szpitalach.

Ci, którzy przeżyli, opowiadają dziennikarzom to, co pamiętają z katastrofy.

Część pasażerów miała szczęście

- Samolot ruszał się w górę, w dół i na boki. Myślałem, że po prostu jest tłok w powietrzu - powiedział Sanam Shakya, który zdołał wydostać się z rozbitej maszyny przez okno. - Nagle samolot gwałtownie się zatrząsł i był huk. Siedziałem obok okna, zdołałem je wybić i się wydostać - powiedział natomiast Basanta Bohora.

Niektórzy pasażerowie zostali uratowani przez służby. - Na zewnątrz wybuchł wielki pożar i do kabiny przedostały się kłęby dymu. Potem jeszcze coś wybuchło. Na szczęście ugasili pożar i wyciągnęli nas na zewnątrz - wspomina Sharin Ahmed, 29-letnia nauczycielka z Bangladeszu.

- To był chaos. Tłumy ratowników biegły w kierunku wraku, nadjeżdżało pełno ambulansów i wozów strażackich. To było traumatyczne. Byłam tam z moją córeczką na rękach i to wszystko rozegrało się na naszych oczach - powiedziała Shradha Giri, która siedziała w innym samolocie, obok którego rozbił się de Havilland Dash.

Nieporozumienie w złej pogodzie

Przyczyny katastrofy nie są jasne. Linie lotnicze US-Bangla i lotnisko w Katmandu oskarżają się nawzajem. Według kontrolerów pilot z nieznanych przyczyn lądował z drugiej strony pasa niż powinien. Linie lotnicze twierdzą, powołując się na umieszczone w sieci nagranie komunikacji z wieżą, iż jej komunikaty były niejasne.

Być może doszło do nieporozumienia pomiędzy ziemią a pilotami. Sytuację skomplikował na pewno fakt, że w rejonie lotniska była zła pogoda. Obok przechodziła burza i występowały silne podmuchy wiatru. Samolot miał przelecieć nisko nad ziemią obok wieży kontroli lotów, potem nad kilkoma samolotami stojącymi na ziemi, po czym spadł obok pasa i zatrzymał się na boisku położonym tuż za płotem lotniska.

Nepalskie władze zadeklarowały, że powołują specjalna komisję, która zbada wypadek. Zginęło w nim 28 obywateli Bangladeszu, 22 Nepalu i jeden Chińczyk.

Autor: mk\mtom / Źródło: BBC News, AV Herald