Atak na meczet. Sześć osób nie żyje, dwóch podejrzanych zatrzymanych


W ataku na meczet w Quebecu zginęło sześć osób, a osiem jest rannych - podała kanadyjska policja. W niedzielę wieczorem podczas modlitwy do budynku wkroczyli napastnicy i zaczęli strzelać. Dwóch podejrzanych zostało zatrzymanych.

Na konferencji prasowej zorganizowanej przed godz. 1 w nocy lokalnego czasu (godz. 7 czasu polskiego) rzeczniczka policji podała bilans ofiar - w ataku zginęło sześć osób, a osiem zostało rannych.

Rzeczniczka poinformowała, że policja rozważa uznanie napaści za atak terrorystyczny. Dodała, że zatrzymano dwóch podejrzanych i nic nie sugeruje, by napastników było więcej. Wcześniej pojawiły się doniesienia o trzech uzbrojonych mężczyznach.

Policja nie podaje żadnych informacji o tożsamości podejrzanych. Rzeczniczka oświadczyła, że właśnie wszczęto śledztwo.

Strzelali do wiernych

Świadkowie cytowani przez Radio Canada powiedzieli, że w momencie napadu w meczecie należącym do Islamskiego Ośrodka Kulturalnego przebywało ok. 40 osób. Do budynku wtargnęło ok. godz. 19.15 czasu lokalnego (godz. 1.15 w poniedziałek czasu polskiego) dwóch zamaskowanych mężczyzn i otworzyło ogień.

Według lokalnego dziennika "Le Soleil", jeden z napastników miał ok. 27 lat. Wieku drugiego z nich nie podano. Dziennik pisze, że mężczyzna uzbrojony był w automatyczny karabin AK-47. Policja nie potwierdziła jednak tych informacji.

Rejon wokół meczetu został zamknięty i otoczony przez policyjne radiowozy. Policja i służby bezpieczeństwa prowadzą zakrojone na szeroką skalę działania - według nich sytuacja na miejscu zdarzenia jest już pod kontrolą.

Premier: w naszym kraju nie ma miejsca dla takich bezsensownych aktów

Premier Kanady Justin Trudeau oświadczył, iż strzelanina w meczecie w Quebecu, była zamachem terrorystycznym.

"Potępiamy ten akt terrorystyczny wymierzony w muzułmanów, dokonany w miejscu kultu" - napisano w komunikacie premiera. "Obserwowanie tak bezsensownej przemocy jest bolesne. Różnorodność to nasza siła, a tolerancja religijna to wartość, która nam, Kanadyjczykom, jest droga" - dodał Trudeau.

"Kanadyjscy muzułmanie są istotną częścią naszego narodu" - oświadczył premier. "W naszych społecznościach, miastach i w naszym kraju nie ma miejsca dla takich bezsensownych aktów" - dodał, zapewniając, że "organy ścigania będą bronić praw Kanadyjczyków i dołożą wszelkich starań, by zatrzymać sprawców tego aktu (terroru) oraz wszystkich aktów nietolerancji".

"To jest barbarzyństwo"

"Kanadyjczycy opłakują tych, którzy zginęli w tym tchórzliwym ataku na meczet. Moje myśli są z ofiarami i ich rodzinami" - napisał wcześniej w mediach społecznościowych premier Trudeau.

Natomiast premier prowincji Quebec Philippe Couillard oswiadczył, że jego rząd "jest zmobilizowany aby zapewnić bezpieczeństwo ludności Quebecu".

Tonight, Canadians grieve for those killed in a cowardly attack on a mosque in Quebec City. My thoughts are with victims & their families.— Justin Trudeau (@JustinTrudeau) 30 stycznia 2017

"Dlaczego tak się tutaj dzieje? To jest barbarzyństwo" - skomentował atak przewodniczący meczetu, Mohamed Yangui.

Seria incydentów

Przed tym samym meczetem w czerwcu 2016 r. pozostawiono świńską głowę z kartką z napisem po francusku "Smacznego". Był to gest wysoce obraźliwy, bowiem muzułmanie nie jedzą wieprzowiny.

Agencja Reutera przypomina, że w ostatnich latach w Quebecu nasilały się nastroje wrogie muzułmanom, m.in. w związku ze sporami wokół zakazu noszenia nikabu, czyli chusty zasłaniającej twarz muzułmańskich kobiet.

W 2013 r. jeden z meczetów w miejscowości Saguenay, w Quebecu, spryskano czerwoną cieczą, prawdopodobnie świńską krwią.

W sąsiedniej prowincji Ontario w 2015 r. nieznani sprawcy podpalili inny meczet.

Québec, Kanada | mapy Google

Autor: lukl, kib, pk\mtom / Źródło: PAP, Reuters