Juncker poprowadził chadeków do zwycięstwa, ale KE nie dostanie? Merkel: nie ja decyduję


Angela Merkel dystansuje się wobec szans Jean-Claude Junckera na zdobycie przez niego stanowiska szefa Komisji Europejskiej. - Nie ja decyduję, kto dostaje stanowisko - mówiła podczas konferencji w Berlinie.

Jak donosi serwis "Euobserver", podczas przemówienia w Berlinie kanclerz Niemiec podziękowała Junckerowi za "dobrą kampanię", którą prowadził dla Europejskiej Partii Ludowej. Wydawała się jednak nieco zirytowana lawiną pytań, czy popiera kandydaturę Junckera jako nowego szefa KE. - Nie ja decyduję, kto dostaje stanowisko. Juncker jest naszym kandydatem, kandydatem Europejskiej Partii Ludowej, a my musimy zaproponować jego nazwisko w rozmowach. Zawsze mówi się, że to najsilniejsza grupa proponuje kandydata, ale tylko najsilniejsza grupa nie wystarczy. Potrzebna jest większość - powiedziała.

Merkel chce miesięcznych negocjacji

Kandydat na szefa komisji potrzebuje poparcia większości 376 z 751 posłów, a także poparcia większości kwalifikowanej w Radzie Unii Europejskiej, gdzie większe państwa mają silniejszy głos. Wielka Brytania i Węgry już odrzuciły kandydaturę Junckera. - To nie jest tak, że każdy szef rządu będzie kwestionował nazwiska kandydatów. Raczej należy rozpocząć negocjacje z Parlamentem Europejskim i państwami członkowskimi - zauważyła. Merkel oczekuje, że negocjacje trwać będą co najmniej miesiąc. Jak zauważa serwis "Euobserver", jej nacisk na długie negocjacje odzwierciedla spór wewnątrz własnego koalicyjnego rządu z Socjaldemokratyczną Partią Niemiec, która wspiera rywala Junckera - Martina Schulza.

Autor: nsz//kdj/zp / Źródło: euobserver.com

Raporty: