Juncker: jeśli Unia nie otworzy się na Bałkany, wróci tam wojna


Unia Europejska potrzebuje przyjęcia nowych państw członkowskich z Bałkanów Zachodnich, by uniknąć ryzyka nowej wojny w tym regionie - stwierdził we wtorek przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Ze słowami tymi polemizował prezydent Francji, która sprzeciwia się obecnie powiększeniu Wspólnoty.

Przewodniczący Komisji Europejskiej mówił o trudnościach w relacjach między wschodem a zachodem Unii Europejskiej. - Chciałbym, abyśmy wspólnie doprowadzili do tego, by ta luka, przepaść, która dzieli Europę na Wschód i Zachód, została domknięta, żeby zostały na nowo odnalezione wspólne ambicje - oświadczył.

Dodał, że bardzo popiera zbliżenie francusko-niemieckie w UE, ale nie można zapominać, że "Europa to nie tylko Francja i Niemcy". - Jest nas 28 państw, 27 w przyszłości, a nie tylko Francja i Niemcy - zaznaczył przewodniczący.

Wojna na Bałkanach

W swoim wystąpieniu Juncker poruszył następnie kwestię rozszerzenia Unii Europejskiej. Jak mówił, nieprzyjęcie do niej krajów Bałkanów Zachodnich grozi w tym podzielonym pamięcią o wojnach etnicznych toczonych w latach 90. regionie, wybuchem nowych konfliktów. Przypomniał, że "w 2003 roku podjęliśmy decyzję o daniu krajom Bałkanów Zachodnich wiarygodnej perspektywy europejskiej".

- Jeśli nie otworzymy się na państwa w tym bardzo skomplikowanym i naznaczonym tragedią regionie i jeśli nie otworzymy dla nich europejskiej perspektywy, zobaczymy wojnę wracającą w to miejsce tak, jak widzieliśmy ją w latach 90. - stwierdził Juncker, występując na forum Parlamentu Europejskiego. - Nie chcę widzieć, jak wojna wraca na Bałkany - powtórzył.

Macron: najpierw reformy

Występujący po nim francuski prezydent Emmanuel Macron odpowiedział jednak, że jest przekonany, iż UE potrzebuje wewnętrznej reformy, nim otworzy się na nowych członków. - Czy będziemy mieli 30, 32 (państwa członkowskie - red.) w ciągu kilku lat? Z tymi samymi zasadami to jest po prostu niewykonalne - ocenił.

Dodał, że istnieje zagrożenie, iż część Bałkanów odwróci się od Unii w stronę Turcji i Rosji.

Jeszcze we wtorek Komisja Europejska ma wydać kolejny coroczny raport na temat postępu negocjacji z państwami Bałkanów Zachodnich.

Według agencji Reutera wśród państw wyraźnie popierających zwiększenie wysiłków na rzecz otwarcia się Unii na ten region są Polska, Włochy i Austria, zaniepokojone rosnącymi wpływami Rosji i Chin na Bałkanach.

Wydaje się, że najbliżej wstąpienia do Unii są Serbia i Czarnogóra. Komisja Europejska wyznaczyła dla nich ten cel na 2025 rok.

W kolejce do przyjęcia do Unii czekają też Bośnia i Hercegowina, Macedonia, Albania i Kosowo.

Jedynymi krajami wchodzącymi niegdyś w skład byłej Jugosławii, które dołączyły do Unii są Słowenia i Chorwacja.

Autor: mm/adso / Źródło: Reuters, tvn24.pl