"Jestem zdruzgotany. Niektóre z najszczęśliwszych momentów zdarzyły się na scenie"


Tęsknię za moim miastem, tęsknię za moją mamą, tęsknię za ofiarami ataku, których nawet nie znałem, ale liczę na spotkanie z Wami wkrótce, by ich upamiętnić - napisał w mediach społecznościowych oddając hołd ofiarom najkrwawszej strzelaniny w historii USA wokalista amerykańskiego zespołu The Killers.

Frontman rockowego zespołu pochodzącego z Las Vegas Brandon Flowers złożył hołd ofiarom w emocjonalnym wpisie na Facebooku.

"Jestem chłopakiem z Vegas, zawsze byłem, nawet jeśli właśnie przeprowadziliśmy się z żoną i dziećmi do Utah – zawsze będę z Vegas. W minioną niedzielę wracając samolotem do domu z Australii leciałem nad moim rodzinnym miastem. Z głową przyklejoną do okna spoglądałem na dół, na Las Vegas i poczułem nostalgię. Pomyślałem o mojej mamie pochowanej tam na dole, pomyślałem o moich przyjaciołach z Henderson, i nawet dostrzegłem jedną z głównych dróg miasta oraz moją szkołę. Jak las dębowy, mogłem dostrzec całość, ale nie mogłem wystarczająco przyjrzeć się szczegółom" - napisał.

"Trudno uwierzyć, że to prawda" - dodał.

"Moje modlitwy biegną w kierunku tych, którzy stracili życie i wszystkich pozostałych, którzy zostali dotknięci przez ten koszmar. Jestem zdruzgotany, myśląc o wszystkich tych, którzy zgromadzili się by zobaczyć koncert na żywo. Niektóre z moich najszczęśliwszych momentów w życiu zdarzyły się na scenie. Koncert to wyjątkowy rytuał, jak święta komunia, lub po prostu sposób na ucieczkę przed stresem i żmudną codziennością, której tak wiele osób potrzebuje. Moje serce rośnie, kiedy słyszę historię o ludziach ryzykujących swoje życie by pomóc innym, zaprzeczając tym samym stereotypom o Las Vegas. Tęsknię za moim miastem, tęsknię za moją mamą, tęsknię za ofiarami ataku, których nawet nie znałem, ale liczę na spotkanie z Wami wkrótce, by ich upamiętnić - oświadczył wokalista.

Masakra w Las Vegas

64-letni Amerykanin Stephen Paddock, były księgowy, hazardzista i inwestor na rynku nieruchomości, w niedzielę wieczorem otworzył ogień do zgromadzonych pod gołym niebem ponad 20 tys. uczestników festiwalu muzyki country "Route 91. Harvest Festival" w Las Vegas, zabijając prawie 60 osób i raniąc ponad 500. Większość ofiar Paddocka, który miał cały arsenał broni i wyposażenia snajperskiego, nie ukończyła 40. roku życia. Była to najkrwawsza tego rodzaju tragedia w najnowszej historii USA. Paddock popełnił samobójstwo, kiedy komandosi sforsowali drzwi jego pokoju hotelowego. Do tej pory funkcjonariuszom FBI, detektywom lokalnej i stanowej policji nie udało się ustalić, jakie były motywy sprawcy.

Autor: js/sk / Źródło: nme.com, tvn24.pl

Raporty: