"Jeśli nie potrafimy bronić Ukrainy, to przynajmniej dajmy im broń"


Wojna na wschodzie Ukrainy jest testem dla jedności UE i NATO, a najnowsza eskalacja konfliktu pokazuje, że nie czas dyskutować o łagodzeniu sankcji wobec Rosji - podkreślało wielu eurodeputowanych w trakcie wtorkowej debaty Parlamentu Europejskiego na temat sytuacji na Ukrainie.

Debatę europarlamentu zorganizowano w związku z sytuacją w mieście Awdijiwka na wschodzie Ukrainy, które od końca stycznia było ostrzeliwane przez wspieranych przez Rosję separatystów. Niebawem miną trzy lata od aneksji Krymu przez Rosję oraz wybuchu konfliktu w Donbasie.

Łotewska europosłanka Sandra Kalniete oceniła, że "ambicją (prezydenta Rosji Władimira - red.) Putina nie jest tylko kontrolowanie Ukrainy". - Jego ambicją jest uczynienie UE i NATO bezradnymi i nieistotnymi. Wojna przeciw Ukrainie jest krokiem na drodze do tego celu oraz testem dla jedności UE i więzi transatlantyckich - powiedziała.

- W naszym interesie jest zatrzymanie Putina, zanim wkroczy do innych krajów w Europie. Sankcje gospodarcze wobec Rosji są jak dotąd jedynym narzędziem w rękach UE odstraszającym Putina przed kolejną agresją - dodała. Zdaniem europosłanki, gdyby UE zdecydowała się na złagodzenie restrykcji, straciłaby swoją wiarygodność. - Jeśli agresja Rosji się nasili, powinniśmy przedłużyć i zaostrzyć sankcje - oceniła Kalniete. Europosłanka PiS Anna Fotyga podkreśliła, że pomimo wysiłków UE na rzecz przywrócenia pokoju i integralności terytorialnej Ukrainy "reżim Putina kontynuuje swą brutalną rozgrywkę". Jak dodała, Unia musi nie tylko stać u boku Ukrainy, ale też zrewidować swoją politykę "wybiórczego zaangażowania" wobec Rosji. Holender Johannes Van Baalen z frakcji liberałów uznał z kolei, że Unia nie powinna wykluczyć zaostrzenia sankcji wobec Rosji, która "działa nie tylko na Ukrainie, ale także w Gruzji i w cyberprzestrzeni w krajach bałtyckich".

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

"Jeśli nie potrafimy bronić Ukrainy, to przynajmniej dajmy im broń"

Ostro przeciwko zwolennikom łagodzenia sankcji wobec Rosji wystąpiła niemiecka Rebecca Harms (Zieloni). Jej zdaniem "Ukraińcy walczą na trzech frontach". Pierwszy front to walka z korupcją i "budowanie nowej Ukrainy", drugi front to wojna na wschodzie kraju. - Jest też trzeci front, na którym walczą Ukraińcy. Podczas gdy w Awdijiwce ginęli ludzie, w Budapeszcie, Rzymie i Paryżu podnosiły się głosy, że należy znieść sankcje wobec Rosji - powiedziała niemiecka eurodeputowana. - To szaleństwo. Rezygnacja z sankcji oznaczałaby, że UE rezygnuje z części samej siebie. Od czasu walk w Awdijiwce jest jasne, że musimy rozmawiać o zaostrzeniu sankcji - powiedziała Harms.

Skrytykowała też porozumienia mińskie, których stroną jest Rosja. - Jak można rozmawiać z okupantem, który nas okłamuje? - dodała.

Rosja jest agresorem (...). Skończmy z bezsensownym wzywaniem Rosji, by wpłynęła na rebeliantów. Żądajmy, by wycofała się z Ukrainy. Rosja powinna wstrzymać się od głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, bo dopuszcza się agresji. Jacek Saryusz-Wolsk

Także polski eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski apelował, by UE przestała uważać konflikt na wschodzie Ukrainy za wojnę domową, bo w Donbasie jest około 30 tysięcy rosyjskich żołnierzy.

- Rosja jest agresorem (...). Skończmy z bezsensownym wzywaniem Rosji, by wpłynęła na rebeliantów. Żądajmy, by wycofała się z Ukrainy. Rosja powinna wstrzymać się od głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, bo dopuszcza się agresji - mówił Saryusz-Wolski. - Jeśli nie potrafimy bronić Ukrainy, to przynajmniej dajmy im broń - apelował. Z kolei Marek Jurek (Prawica Rzeczypospolitej) ocenił, że UE powinna natychmiast spowodować wstrzymanie rozbudowy gazociągu Nord Stream. Celem Nord Stream 2 jest to, by w ciągu dwóch lat Ukraina przestała być państwem tranzytu gazu, jej bezpieczeństwo i bezpieczeństwo Europy Środkowej i Wschodniej zostały osłabione - mówił.

"Ukraina musi odzyskać pełną kontrolę nad swoim terytorium i granicami"

Ostrożniej w debacie wypowiadali się europosłowie socjaldemokracji i Zjednoczonej Lewicy Europejskiej. Rumuński socjaldemokrata Victor Bostinaru wzywał obie strony konfliktu do respektowania zwieszenia broni. - Mamy nadzieję, że Rosja wreszcie zacznie poczuwać się do odpowiedzialności i wywrze presję na separatystów, by przestrzegali porozumień z Mińska (w sprawie rozwiązania konfliktu - red.). Ukraina musi odzyskać pełną kontrolę nad swoim terytorium i granicami - dodał.

Także Niemiec Helmut Scholz z lewicy mówił, że OBWE od dawna alarmuje, iż obie strony naruszają rozejm. - Obie strony wykorzystują uzbrojenie, które powinno zostać wycofane, obie strony odmawiają dostępu obserwatorom, utrzymują ponoć tajne więzienia i łamią prawo międzynarodowe - powiedział Scholz. Zdecydowanie po stronie Rosji wypowiedział się europoseł francuskiej skrajnej prawicy Jean-Luc Schaffhauser, który w europarlamencie zawsze popiera Putina. Oskarżył on rząd Ukrainy o kłamstwa, korupcję oraz zawieranie sojuszów z partiami neonazistowskimi. Według Schaffhausera to ukraińskie siły ostrzeliwały Awdijiwkę. - To hańba, że Parlament Europejski wspiera bezwarunkowo mafijny rząd - oświadczył Schaffhauser. Reagując na to wystąpienie, Rebecca Harms zadała mu pytanie, "ile Kreml płaci za mówienie takich głupot o Ukrainie". "Wiem, że Putin i banki rosyjskie finansują pana partię" - powiedziała Harms.

Autor: tmw/sk / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: