Izrael zniesmaczony procesem Mubaraka


"Upokarzający proces Mubaraka", "Jak pies", "Prezydent w klatce" - krzyczą czwartkowe tytuły głównych izraelskich gazet. Media w tym kraju są zniesmaczone procesem b. prezydenta Egiptu i uważają, że nie ma on nic wspólnego ze sprawiedliwością, której domagali się uczestnicy przemian.

Początek procesu byłego prezydenta Egiptu, który ustąpił w lutym pod naciskiem masowych demonstracji, jest szeroko relacjonowany i komentowany przez izraelskie media. Przeważa w nich sympatia i współczucie dla polityka, który jeszcze niedawno sprawował niemal niepodzielnie władzę w Egipcie, a w oczach Izraelczyków był przez wiele lat gwarantem pokoju między dwoma sąsiednimi krajami.

Zasługi dla pokoju

Tylko ci izraelscy idioci, którzy myślą, że jest możliwe powtórzenie zwycięstwa z wojny sześciodniowej (z 1967 r.), nie będą żałowali, że (Mubarak) pójdzie do więzienia. Ci zaś, którzy wiedzą, jak byłoby w istocie, podziękują mu za ponad 30 lat pokoju i za te tysiące osób - stąd aż po Plac Tahrir (w Kairze) - które nie leżą na wojskowych cmentarzach. "Jedijot Achronot"

Komentator "Jedijot Achronot" kładzie nacisk właśnie na zasługi byłego prezydenta Egiptu dla pokoju. Jego zdaniem "Mubarak odważnie poszedł w ślady swego mentora Anwara Sadata (zamordowanego w zamachu za podpisanie układu pokojowego z Izraelem - red.) i wybrał drogę pokoju (...), prawidłowo ocenił, że bez pokoju z Izraelem nie będzie odnowy dla Egipcjan".

Zdaniem gazety, "Tylko ci izraelscy idioci, którzy myślą, że jest możliwe powtórzenie zwycięstwa z wojny sześciodniowej (z 1967 r.), nie będą żałowali, że (Mubarak) pójdzie do więzienia. Ci zaś, którzy wiedzą, jak byłoby w istocie, podziękują mu za ponad 30 lat pokoju i za te tysiące osób - stąd aż po Plac Tahrir (w Kairze) - które nie leżą na wojskowych cmentarzach".

Wyrok z góry przewidziany?

Wojskowa klika rządząca obecnie Ziemią nad Nilem nie wie, co z tym fantem zrobić. Odetchnęłaby z ulgą, gdyby Mubarak uciekł albo wydał ostatnie tchnienie i w ten sposób zaoszczędził im tego procesu. "Israel Hajom"

"Maariw" zauważa z kolei, że procesy Mubaraka i jego synów służą zaspokajaniu populistycznych oczekiwań. "Można na to patrzeć jak na poetycką sprawiedliwość. Hosni Mubarak, który wysłał tysiące ludzi do więzień, choć w większości nie zrobili oni nic złego, teraz sam jest zamknięty w tej samej klatce, chory i zmordowany w oczekiwaniu na wyrok. Ale tak samo, jak w czasie trwania jego reżimu, te procesy nie mają nic wspólnego ze sprawiedliwością. Co takiego zmieniło się w Egipcie, jeśli dziś zatrzymani nadal siedzą w zamkniętych klatkach, poniżeni i pozbawieni podstaw ludzkiej godności?" - zastanawia się autor komentarza.

Wyrok - jego zdaniem - jest z góry wiadomy. "Jasne, że można Mubarakowi i jego synom postawić wiele zarzutów. Ale masy chcą więcej, dużo więcej. A nowe władze chcą im dać więcej, przede wszystkim głowę Mubaraka, ponieważ nie mają zbyt wielu innych osiągnięć, którymi mogłyby się pochwalić"- czytamy.

Nie wiedzą co zrobić z procesem

Według "Israel Hajom", wszyscy są obecnie przegrani w wyniku zmian w Egipcie, które przyniosły proces Mubaraka. "Wojskowa klika rządząca obecnie ziemią nad Nilem nie wie, co z tym fantem zrobić. Odetchnęłaby z ulgą, gdyby Mubarak uciekł albo wydał ostatnie tchnienie i w ten sposób zaoszczędził im tego procesu" - pisze gazeta.

"Sytuacja w Egipcie stale się pogarsza i nie nadaje on też tonu na przewróconym do góry nogami Bliskim Wschodzie (...). Jego przywódca generał Tantawi dał do zrozumienia, że ma dość rządzenia i chciałby przejść na emeryturę. Izrael obawia się nie tylko narastającej anarchii w Egipcie w dłuższym okresie, ale też, że zacznie się o nim mówić na procesie Mubaraka w kontekście cen gazu, który otrzymuje (Izrael importuje gaz z Egiptu), gdy rurociąg nie jest wysadzany. Nawet Stany Zjednoczone, które wypięły się na swego sojusznika (jakim był Mubarak), nie wyglądają zbyt dobrze po demonstracjach na placu Tahrir" - pisze gazeta.

Źródło: PAP