Chińczycy chcą światowego "systemu zarządzania" internetem


Prezydent Chin Xi Jinping zaapelował o stworzenie globalnego systemu kontroli nad internetem, który - jak przekonywał - byłby skutecznym narzędziem w walce z cyberprzestępczością i terroryzmem. Krytycy ostrzegają przed cenzurą.

Światowy "system zarządzania", który "odpowiadałby życzeniom i interesom wszystkich krajów", nie tylko ułatwiłby rządom walkę z przestępczością w sieci i z organizacjami terrorystycznymi, ale też promowałby "zdrowy rozwój" internetu - przekonywał Xi podczas zorganizowanej przez Chiny Światowej Konferencji Internetowej. - Cyberprzestrzeń nie powinna być polem walki, nie powinno być podwójnych standardów w ochronie bezpieczeństwa społeczności w sieci - podkreślił chiński przywódca. Zaapelował też do rządów o respektowanie tzw. suwerenności narodowej cyberprzestrzeni, czyli wysiłków podejmowanych przez władze Chin, Rosji, Iranu i kilku innych państw w celu wprowadzenia kontroli w internecie.

"Nowe reguły rządzące internetem"

Światowa Konferencja Internetowa jest organizowana co roku przez Chińską Administrację Cyberprzestrzeni w mieście Wuzhen w prowincji Zhejiang (Czeciang) na wschodzie kraju. Jak podali organizatorzy, w tym roku wśród uczestników będą przedstawiciele globalnych i chińskich firm internetowych, m.in. Apple, Microsoft, Lenovo i Baidu, a także prezydent Pakistanu Mamnoon Hussain oraz reprezentanci władz Rosji i Kazachstanu. Na dzień przed startem Konferencji organizacja broniąca praw człowieka Amnesty International zaapelowała do firm technologicznych, by nie zgadzały się na chińskie inicjatywy prowadzące do ograniczenia wolności słowa lub nasilenia działań niezgodnych z prawami człowieka. "Pod płaszczykiem suwerenności i bezpieczeństwa władze Chin próbują napisać na nowo zasady rządzące internetem, by cenzura i inwigilacja stały się powszechną normą. To frontalny atak na wolny internet" - podkreśliła AI w oświadczeniu.

Chiński internet

W Państwie Środka internet jest promowany jako narzędzie w biznesie i edukacji, jednak zakazane są w nim treści uważane za wywrotowe lub nieprzyzwoite. Blokowane są m.in. zagraniczne strony należące do obrońców praw człowieka i działaczy na rzecz Tybetu oraz niektóre portale informacyjne. Popularne na świecie portale takie jak Facebook, Twitter czy YouTube, są w Chinach zablokowane, a Chińczycy w dużym stopniu korzystają z ich rodzimych odpowiedników. Chińscy naukowcy i przedsiębiorcy kilka miesięcy temu narzekali, że władze nasiliły filtrowanie treści w internecie, przez co stracono dostęp do zagranicznych materiałów potrzebnych do pracy. Według ekspertów ds. bezpieczeństwa z Chin prowadzonych jest najwięcej ataków hakerskich wymierzonych w rządy i firmy. W 2014 roku prokuratura w USA oskarżyła pięciu chińskich oficerów wojska o okradanie amerykańskich firm z tajemnic handlowych. We wrześniu br. Xi i prezydent USA Barack Obama zapowiedzieli współpracę w celu ograniczenia hakerskich ataków i kradzieży własności intelektualnej, mimo utrzymujących się w tej dziedzinie napięć.

Autor: mtom / Źródło: PAP