"Independent": prorosyjski Medwedczuk wraca do ukraińskiej polityki

Ukraina świętowała niedawno 27. rocznicę odzyskania niepodległościCC BY 4.0/Wikipedia

Wiktor Medwedczuk, prorosyjski oligarcha na Ukrainie, który za prezydentury Leonida Kuczmy kierował jego administracją, zapowiedział w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Independent" powrót do aktywnej polityki. Gazeta oceniła, że liczy on na zostanie liderem prorosyjskiej mniejszości.

"Independent" przypomniał, że Medwedczuk może pochwalić się bliskimi związkami z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, który jest ojcem chrzestnym jego córki. Medwedczuk był jedną z pierwszych osób objętych amerykańskimi sankcjami.

Jak zaznaczono, oligarcha dokonuje "niespodziewanego powrotu" do polityki, argumentując, że jest jedynym Ukraińcem zdolnym do podjęcia negocjacji z Kremlem w sprawie zakończenia czteroletniej wojny na wschodzie Ukrainy.

"Independent" rozmawiał z politykiem tuż po tym, jak zapowiedział swój start w przyszłorocznych wyborach do ukraińskiej Rady Najwyższej (parlamentu) z list nowej partii "O Życie" (ukr. Za Żyttia).

Proponuje rozwiązania

Medwedczuk zastrzegł jednak, że nie planuje "walki o stanowisko", tłumacząc, że formalne stanowiska w państwie nie mają znaczenia, bo w przypadku Ukrainy "rząd stracił wpływ na życie w tym kraju i nie ma monopolu na władzę".

Pytany o marcowe wybory prezydenckie, oligarcha pochwalił byłą premier Julię Tymoszenko, zwracając uwagę, że jest "dobrze przygotowana" i "walczyłaby do upadłego" o realizację swoich celów. Zaznaczył jednak, że "nie sądzi, by miała lepsze szanse, niż [obecny prezydent Petro - przyp. red.] Poroszenko, aby rozwiązać sytuację w Donbasie".

Zdaniem polityka, rozwiązaniem byłaby federalizacja Ukrainy i nadanie separatystycznym regionom szerokiej samodzielności, podobnej do tej, jaką przed rosyjską aneksją cieszył się na przykład Krym. Jak argumentował, przekazanie uprawnień nie obejmowałoby jednak prawa weta w kluczowych sprawach politycznych, jak na przykład członkostwo Ukrainy w NATO.

Odpowiadając na zarzut dziennikarzy, że to mogłoby ograniczać suwerenność państwa, oligarcha odparł, że "prawdziwe zagrożenie dla suwerenności wynika z tego, że Waszyngton zarządza Ukrainą z daleka, przesuwając ją w kierunku integracji europejskiej i NATO".

"Wypowiedzi napisane przez Kreml"

Opisując rozmowę z Medwedczukiem, "Independent" odnotował, że "to nie jedyna z jego wypowiedzi, które brzmią, jakby były napisane przez Kreml".

Rozmówca gazety argumentował, między innymi, że angażując się w konflikt rosyjsko-ukraiński, Stany Zjednoczone wtrącają się w sprawy "bratnich narodów" i oskarżał Zachód o podwójne standardy w sytuacji, kiedy dostarcza on Ukrainie broń przy jednoczesnej krytyce rosyjskiego wsparcia dla separatystów.

Pytany wprost o to, czy rozmawia o ukraińskiej polityce z Putinem, Medwedczuk odparł twierdząco, zapewniając, że "często" się kontaktują. - Częściej niż raz w roku - dodał, puszczając oko.

- Putin myśli, że jesteśmy jednym narodem, ale ja myślę, że nie jesteśmy jednym, lecz dwoma słowiańskimi narodami, których historia i religia się przenikają. Ciągle mu to powtarzam - tłumaczył Medwedczuk, przekonując, że "grzechem" byłoby nieużywanie w sprawie Ukrainy jego bliskiej relacji z rosyjskim prezydentem.

Jak ujawnił, obecnie negocjuje zwolnienie z więzienia ukraińskiego reżysera Ołeha Sencowa, który przez ponad 110 dni prowadzi strajk głodowy, domagając się uwolnienia kilkudziesięciu obywateli Ukrainy przebywających w więzieniach w Rosji. Do jego uwolnienia wzywały także rządy wielu państw, w tym Wielkiej Brytanii.

Medwedczuk zapowiedział powrót do politykiCC BY 4.0/Wikipedia

Medwedczuk twierdzi, że Rosja nie dopuści do śmierci Sencowa w więzieniu. "Istnieje coś takiego jak przymusowe karmienie i jest to dozwolone w ramach aresztu" - dodał.

Gazeta oligarchy

Brytyjski dziennik "Independent" należy do Aleksandra Lebiediewa, rosyjskiego oligarchy i byłego agenta KGB, który jest głośnym krytykiem obecnej administracji Kremla i jego syna, Jewgienija Lebiediewa. Drugim właścicielem jest saudyjski inwestor Sultan Muhammad Abuldżadajel, który pracuje w banku inwestycyjnym należącym do kontrolowanego przez rząd Arabii Saudyjskiej banku National Commercial Bank.

Od marca 2016 roku gazeta nie wychodzi w druku, lecz jedynie w wersji cyfrowej.

Autor: TG / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: CC BY 4.0/Wikipedia