Ile razy razili leżącego Polaka?

Aktualizacja:
Ile razy razilli leżącego Polaka?
Ile razy razilli leżącego Polaka?
TVN24
Ile razy razilli leżącego Polaka?TVN24

Robert Dziekański leżał już na ziemi powalony pierwszym atakiem paralizatora, kiedy policjant powtórzył ciosy. Stało się tak dlatego, bo - jak zeznał przed kanadyjskim sądem sam atakujący - Polak był "wojowniczy" i "oporny". Policjant Kwesi Millington musiał wytłumaczyć się również z rozbieżności pomiędzy zeznaniami i sporządzonym przez niego raportem a zarejestrowanym na lotnisku obrazem.

Konstabl Kwesi Millington złożył zeznania dotyczące wydarzeń z października 2007 roku. Wtedy to na lotnisku w Vancouver funkcjonariusze użyli paralizatora wobec Roberta Dziekańskiego. Polak zmarł.

Podczas składania zeznań Millington powiedział, że zadał pierwszy cios paralizatorem ponieważ Dziekański wyciągnął zszywacz i zaczął grozić. - Miałem wrażenie, że chciał zaatakować jednego z oficerów lub wszystkich oficerów - mówił Millington.

- Miał zszywacz(...). Był w bojowej pozycji kiedy zaczął zbliżać się do policjantów. Wierzę, że chciał zaatakować, dlatego użyłem paralizatora - relacjonował przebieg zdarzenia na lotnisku w Vancouver.

Ponowny atak

Oficer zeznał również, że paralizatora użył ponownie, kiedy Dziekański leżał już na ziemi. Jak powiedział, zrobił to dlatego, że pierwszy cios nie doprowadził do jego unieruchomienia. Miał użyć paralizatora czterokrotnie, choć nagranie wskazuje, że urządzenie zostało użyte pięć razy.

- Osoba, przeciwko której używa się paralizatora, powinna upaść natychmiast i być unieruchomiona - mówił Millington. I dodał: - Nie było efektu, dlatego wydawało mi się konieczne odpalić go (paralizator - red.) ponownie.

Zeznania kontra wideo

Millington miał trudności z wytłumaczeniem się skąd rozbieżności między oficjalnym raportem, który złożył a tym, co pokazuje nagranie wideo z lotniska. Sprawa dotyczy między innymi ilości oddanych paralizatorem ciosów.

Policjant musiał opowiedzieć o notatkach jakie sporządził niedługo po całym zdarzeniu. W notatkach tych, Millington napisał, że Dziekański znalazł się na ziemi po trzykrotnym użyciu paralizatora i powaleniu go przez policjantów. Z kolei wideo pokazało, że Polak upadł na ziemię niedługo po pierwszym ataku paralizatorem.

Czekał na matkę

Do całego zdarzenia doszło w październiku 2007 roku na międzynarodowym porcie lotniczym w Vancouver. Policja twierdzi, że użyła paralizatora, kiedy 40-letni Polak zaczął się zachowywać agresywnie. Dziekański był zmęczony 14-godzinną podróżą oraz 10 godzinami oczekiwania na matkę, która była sponsorem jego planowanego osiedlenia się w Kanadzie.

Źródło: cbc.ca, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24