Zamiast do szkoły poszli protestować


Tysiące hongkońskich uczniów szkół średnich nie poszły na lekcje w pierwszym dniu roku szkolnego. Zamiast tego zgromadzili się w centrum miasta, by wyrazić poparcie dla trwających od prawie trzech miesięcy prodemokratycznych protestów.

Organizatorzy akcji – partia Demosisto i grupa studencka Demovanile – spodziewali się, że lekcje zbojkotuje 10 tysięcy uczniów z blisko 200 szkół średnich, a połowa z nich weźmie udział w pikiecie na placu Edinburgh Place w dzielnicy Central.

Dziennik "South China Morning Post" odnotowuje, że wśród placówek dotkniętych bojkotem są m.in. szkoły, do których uczęszczali szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam oraz szef hongkońskiej policji Stephen Lo.

Protestujący domagają się formalnego wycofania projektu nowelizacji prawa ekstradycyjnego, niezależnego śledztwa w sprawie blisko trzymiesięcznych demonstracji, uwolnienia wszystkich zatrzymanych w związku z nimi osób, wycofania wobec protestów określenia "zamieszki" oraz demokratycznych wyborów władz Hongkongu.

Bojkot zajęć lekcyjnych przypada po kolejnym niespokojnym weekendzie. W sobotę w wielu dzielnicach miasta doszło do brutalnych starć, po których do szpitali trafiło 41 osób, z czego pięć - w stanie ciężkim. Niektórzy protestujący rzucali koktajle Mołotowa i fragmenty kostek chodnikowych, a policjanci użyli gazu łzawiącego, armatek wodnych i pałek oraz oddali w niebo dwa strzały ostrzegawcze ostrą amunicją. Również w poniedziałek związek studentów Uniwersytetu Chińskiego w Hongkongu (CUHK) nieoficjalnie inaugurował nowy rok akademicki. W ceremonii tej wzięły udział setki studentów, z których większość ubrana była na czarno – kolor symbolizujący protesty. Oficjalna uroczystość została odwołana przez władze uczelni w związku z trwającymi w mieście niepokojami, co według przewodniczącego związku studentów Jacky’ego So było decyzją polityczną.

HongkongPAP/Maciej Zieliński

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: