Hiszpańska marynarka wojenna zaatakowała działaczy Greenpeace. Czworo rannych

Działacze Greenpeace protestują przeciwko wydobyciu ropy naftowej Greenpeace

Czworo działaczy Greenpeace zostało rannych, w tym jedna osoba ciężko, po tym, jak łodzie hiszpańskiej marynarki przypuściły atak na pontony ekologów protestujących przeciwko wydobyciu ropy u wybrzeży Wysp Kanaryjskich.

14 listopada aktywiści z Greenpeace przypłynęli do miejsca wydobycia ropy naftowej na statku Arctic Sunrise i zajęli miejsce, do którego płynął statek wiertniczy Rowan Renaissance, należący do korporacji naftowej Repsol.

Marynarka Wojenna Hiszpanii zażądała od ekologów, by opuścili akwen, ci jednak kontynuowali protest. W sobotę rano podpłynęli na pontonach w stronę statku wiertniczego. Wojskowi przypuścili atak na łodzie Greenpeace i celowo je staranowali. Aktywiści uznali, że celem było uszkodzenie silników pontonów, by uniemożliwić im dopłynięcie i wejście na pokład Rowan Renaissance. Działacze Greenpeace nagrywali całe zajście.

Podczas ataku 23-letnia Włoszka wypadła za burtę, a skrzydło wyłączonego silnika wojskowej łodzi uszkodziło jej nogę. Została helikopterem przetransportowana do szpitala. Drugi ranny został opatrzony na pokładzie Arctic Sunrise.

"To pokazuje, jak daleko mogą posunąć się rządy, by ochronić przemysł ropy naftowej przed pokojowo protestującymi ekologami" - oświadczyły władze Greenpeace.

Przedstawiciele hiszpańskiej marynarki oświadczyli, że łodzie wojskowe miały nie dopuścić do zajęcia statku wiertniczego przez aktywistów Greenpeace.

Pierwszy protest od uwolnienia Arctic Sunrise

Akcja Greenpeace u wybrzeży Wysp Kanaryjskich to pierwszy protest przeprowadzony przy użyciu Arctic Sunrise po tym, jak jednostka została zwolniona z wód terytorialnych Rosji, gdzie w zeszłym roku ekolodzy demonstrowali przeciwko pracom prowadzonym przez Gazprom na Morzu Barentsa.

18 września 2013 roku ok. 30 działaczy Greenpeace z pokładu Arctic Sunrise usiłowało dostać się na należącą do koncernu paliwowego platformę wiertniczą Prirazłomnaja, aby zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Wśród nich był Polak, Tomasz Dziemianczuk.

Interweniowała straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), która zatrzymała statek i odholowała go do Murmańska na północy Rosji.

Aresztowani, amnestionowani

Sąd rejonowy w tym mieście nakazał aresztowanie na dwa miesiące wszystkich członków załogi. Początkowo Komitet Śledczy oskarżał ich o terroryzm, jednak później postawił im zarzut piractwa, za co groziło im do 15 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. Zostali wypuszczeni na wolność po trzech miesiącach.

Statek był przetrzymywany na terenie Rosji przez 300 dni. Po zwolnieniu jednostka trafiła do Amsterdamu, gdzie przeszła prace remontowe i konserwacyjne.

Autor: asz//plw / Źródło: The Guardian, PAP, Daily Mail, gospodarkamorska.pl

Źródło zdjęcia głównego: Greenpeace

Raporty: