Socjaliści będą rządzić samodzielnie? "We własnym gronie rozumiemy się dobrze"


Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE), która wygrała niedzielne wybory parlamentarne w Hiszpanii, zamierza sformować nowy gabinet premiera Pedro Sancheza w oparciu o własnych polityków - przekazała w poniedziałek wicepremier Carmen Calvo.

Jak poinformowała Calvo, teki ministrów nie zostaną zaproponowane przedstawicielom bloku Unidas Podemos (UP), a socjaliści planują sformować drugi rząd Sancheza bez koalicjantów.

- Premier Sanchez chce kontynuować strategię obraną przed 10 miesiącami i rządzić krajem samodzielnie (…). W naszym własnym gronie rozumiemy się dobrze. Poza tym wyborcy bardzo dobrze ocenili nasze samodzielne rządy - powiedziała Calvo.

Socjaliści Sancheza chcą rządzić sami

Większość komentatorów sceptycznie ocenia wypowiedź Calvo, wskazując, że PSOE będzie potrzebowało do stabilnego rządzenia krajem nie tylko wsparcia bloku wyborczego UP, ale również separatystów z Katalonii.

Według wstępnych oficjalnych wyników socjaliści zdobyli w niedzielnych wyborach 123 mandaty, czyli o 38 więcej niż w wyborach w 2016 r. Natomiast blok UP stracił 29 miejsc w Kongresie Deputowanych, gdzie reprezentowany będzie teraz przez 42 polityków.

Aby zapewnić większość w 350-osobowej niższej izbie Kortezów Generalnych ewentualna koalicja socjalistów z UP musiałaby zdobyć jeszcze przychylność 11 deputowanych.

Ludowcy przegranymi

Największym przegranym wyborów w Hiszpanii jest centroprawicowa Partia Ludowa (PP), która zdobywając zaledwie 66 miejsc w Kongresie, straciła ich aż 71 w porównaniu z dotychczasowym stanem posiadania. Poniżej oczekiwań wypadła też prawicowa Vox, której udało się wprawdzie wprowadzić 24 deputowanych, ale liczba ta znacznie odbiega od kwietniowych sondaży, które dawały jej prawie 40 mandatów.

Trzecią partią z największą liczbą mandatów jest Ciudadanos. Liberalna partia Alberta Rivery zdobyła 57 miejsc w Kongresie Deputowanych, czyli o 25 więcej niż w głosowaniu z 2016 r.

Po przeliczeniu 99 proc. głosów socjaliści mogą być też pewni zwycięstwa w wyborach do 266-osobowego Senatu. Będą mieć tam 121 miejsc, czyli aż o 78 więcej niż w 2016 r. Drugim ugrupowaniem wyższej izby hiszpańskiego parlamentu są ludowcy z 56 senatorami. W poprzedniej kadencji mieli ich o 74 więcej.

Katalończycy najsilniejsi w historii

Najlepszy rezultat w historii zanotowali natomiast katalońscy secesjoniści. Według wstępnych wyników trzy ugrupowania z Katalonii, popierające secesję tego regionu od Hiszpanii, otrzymały poparcie prawie 39,4 proc. uczestników głosowania w tym regionie.

Łącznie na kandydatów Republikańskiej Lewicy Katalonii (ERC), Razem dla Katalonii (JxCat) oraz Frontu Republikańskiego (FR) zagłosowało w Katalonii ponad 1,5 mln osób.

Dotychczas największą liczbę głosów w hiszpańskich wyborach parlamentarnych ugrupowania separatystyczne z Katalonii otrzymały w głosowaniu w 2015 r. Poparło je wtedy 1,1 mln osób.

Wśród separatystycznych ugrupowań z tego północno-wschodniego regionu Hiszpanii najlepszy rezultat odnotowała Republikańska Lewica Katalonii (ERC). Zdobyła ona najwyższą w swojej historii liczbę 15 mandatów w Kongresie Deputowanych. Dotychczas miała ona w niższej izbie hiszpańskiego parlamentu dziewięciu przedstawicieli.

Stosunkowo dobry rezultat zanotował też blok wyborczy Razem dla Katalonii, choć w porównaniu z wyborami w 2016 r., kiedy występował pod nazwą CDC, stracił jednego deputowanego. W niedzielnym głosowaniu JXCat zapewniło sobie siedem mandatów w Kongresie.

Wybory parlamentarne w HiszpaniiMałgorzata Latos/PAP/Reuters

Autor: ft//kg / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: