"Grupa z Limy" potępia Maduro. USA "nie będą się bezczynnie przyglądać"


Członkowie tak zwanej Grupy z Limy na zakończonym w sobotę w stolicy Peru - Limie - Szczycie Ameryk podpisali deklarację potępiającą lewicowego prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, za doprowadzenie do katastrofy gospodarczej i humanitarnej jego kraju. Wiceprezydent USA Mike Pence wezwał do skutecznej izolacji Maduro.

Deklaracja określa sytuację w Wenezueli jako "naruszenie porządku konstytucyjnego" i wyraża zaniepokojenie "pogłębiającym się kryzysem politycznym, gospodarczym, społecznym i humanitarnym" w tym kraju.

Utworzona w ubiegłym roku "Grupa z Limy", w której skład wchodzą między innymi Argentyna, Brazylia, Kanada, Chile, Meksyk, Peru i USA, wezwała społeczność międzynarodową do "wsparcia wysiłków krajów regionu mających na celu przywrócenie demokracji w Wenezueli". Podkreślono, że zaplanowane na 20 maja wybory prezydenckie w Wenezueli nie będą mogły być uznane za ważne jeśli nie będą mogły wziąć w nich udziału wszystkie siły polityczne tego kraju a sposób przeprowadzenia wyborów nie będzie "sprawiedliwy i transparentny".

Wybory uznano za farsę

"Grupa z Limy" wyraziła też głębokie zaniepokojenie narastającym eksodusem migrantów z Wenezueli. Zbliżające się wybory są uważane powszechnie (również w samej Wenezueli) za farsę mającą zapewnić dalsze rządy Maduro. Wiceprezydent USA Mike Pence, który brał udział w szczycie w zastępstwie prezydenta Donalda Trumpa, wezwał uczestników szczytu do "natychmiastowych działań" mających na celu izolację reżimu Maduro. - Stany Zjednoczone nie będą bezczynnie przyglądać się rozpadowi Wenezueli. Wszyscy musimy stanąć ramię w ramię z naszymi cierpiącymi braćmi i siostrami - powiedział Pence. Maduro, który został wykluczony z udziału w szczycie, określił w sobotę ten szczyt jako "całkowite fiasko" i "stratę czasu". Wenezuela pogrążona jest od czterech lat w głębokim kryzysie gospodarczym i społecznym, zmaga się z recesją i trzycyfrową inflacją, niedoborami podstawowych towarów, w tym żywności i leków. Opozycja oskarża prezydenta Maduro o doprowadzenie kraju do ruiny gospodarczej i autorytarne zapędy. Problemom gospodarczym towarzyszy głęboki kryzys polityczny - w wielotysięcznych, antyrządowych protestach, organizowanych niemal codziennie, zginęło co najmniej 120 osób. Wenezuelczycy domagają się uczciwych wyborów, zgody na wpuszczenie do kraju pomocy humanitarnej, poszanowania parlamentu i uwolnienia więzionych działaczy politycznych.

Autor: kz/adso / Źródło: PAP

Raporty: