Grecki parlament zbada, czy politycy byli zamieszani w aferę korupcyjną


Grecki parlament opowiedział się w czwartek za utworzeniem komisji śledczej, która zbada, czy istnieją dowody na to, że 10 polityków, w tym były konserwatywny premier Antonis Samaras, przyjmowało łapówki od szwajcarskiej firmy farmaceutycznej Novartis.

Debata, która poprzedziła głosowanie w tej sprawie, trwała 19 godzin. Premier Aleksis Cipras uznał sprawę za największy skandal we współczesnej historii Grecji i zapewnił, że zostanie on dokładnie zbadany. Tłumaczył, że tysiące lekarzy było opłacanych, by przepisywać leki Novartis oraz że firma manipulowała cenami swych produktów.

"Odpowiecie za tę intrygę"

Greccy prokuratorzy, którzy od roku prowadzą śledztwo w tej sprawie, w ubiegłym miesiącu przekazali sprawę do parlamentu, gdyż zgodnie z greckim prawem jedynie parlament ma możliwość wszczęcia śledztwa wobec działań ministrów i zniesienia ich immunitetu.

W ubiegłym tygodniu lewicowy rząd Ciprasa, który doszedł do władzy w 2015 roku obiecując koniec działań oszczędnościowych i walkę z korupcją, formalnie zażądał utworzenia komisji śledczej. W jej skład wejdzie 21 deputowanych, a ich zadaniem będzie ustalenie, czy są wystarczające dowody, by wymiar sprawiedliwości rozpoczął śledztwo wobec byłych wysokich rangą urzędników państwowych.

Wśród 10 zamieszanych w sprawę socjalistycznych i konserwatywnych polityków, których wskazały osoby objęte programem ochrony świadków podczas śledztwa toczącego się w USA, są między innymi: Samaras, obecny komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos, który był szefem resortu zdrowia w latach 2006-2009 oraz szef greckiego banku centralnego Janis Sturnaras. Wszyscy odrzucają oskarżenia i twierdzą, że lewicowy rząd próbuje ich zdyskredytować przed wyborami zaplanowanymi na 2019 rok. - Wiem, że Cipras mnie nienawidzi, ale poszliście za daleko. Odpowiecie za tę intrygę - powiedział Samaras w parlamencie. W ubiegłym tygodniu polityk złożył pozew o zniesławienie przeciwko świadkom, którzy wskazali go jako podejrzanego, oskarżył prokuratorów o naruszenie obowiązków, a Ciprasa o pomoc im. Podobne pozwy złożyli inni podejrzani, domagając się podania do publicznej wiadomości nazwisk świadków. Sturnaras uznał oskarżenia za "idiotyczne" i "oszczercze".

Miliardy euro strat

Koncern Novartis jest podejrzany o wręczanie łapówek w latach 2006-2015 ówczesnym greckim urzędnikom państwowym najwyższego szczebla i lekarzom, by zdobyć dominującą pozycję na greckim rynku i sprzedawać swe leki po zawyżonych cenach, chociaż dostępne były tańsze produkty. Według szacunków sądowych straty skarbu państwa wynoszą około 3 miliardy euro.

Opozycja oskarża rząd Ciprasa o to, że afera służy odwróceniu uwagi od problemów gospodarczych i międzynarodowych.

Według OECD w Grecji wydatki na farmaceutyki są wyższe od europejskiej średniej i w 2006 roku stanowiły 23,6 procent wszystkich wydatków na służbę zdrowia. W 2011 roku wzrosły do 30,7 procent, a w 2015 roku pod presją wierzycieli spadły do 25,9 procent.

Novartis podkreśla, że od 14 miesięcy współpracuje z greckimi i amerykańskimi władzami oraz że prowadzi wewnętrzny audyt w tej sprawie.

Autor: tmw//kg//kwoj / Źródło: PAP