Ostrzegano przed "potworem z Genui". "50 lat strachu i niewysłuchanych alarmów"


To była "zapowiedziana katastrofa" - tak włoska prasa pisze o zawaleniu się wiaduktu na autostradzie w Genui, gdzie zginęło co najmniej 37 osób. Gazety podkreślają, że historia tej konstrukcji to "50 lat strachu i niewysłuchanych alarmów".

37 osób zabitych, 16 rannych, w tym 12 w stanie ciężkim - poinformowała w środę rano agencja ANSA. To wciąż nieostateczny tragiczny bilans zawalenia się wiaduktu na autostradzie w Genui we wtorek. W miejscu katastrofy, pod zwałami betonowej konstrukcji, ratownicy nadal szukają ludzi.

"50 lat strachu i niewysłuchanych alarmów"

"Genua jak w czasie wojny" - takim tytułem na pierwszej stronie "La Repubblica" opatrzyła zdjęcie miejsca katastrofy. Gazeta kładzie nacisk na "niewysłuchane ostrzeżenia" dotyczące stanu konstrukcji i na zbyt duży ruch na tym odcinku autostrady A10. "Od lat to był kaleki gigant"- zaznacza dziennik, którego publicysta wyraża w komentarzu przekonanie, że Włochy są "chorym krajem potrzebującym bezpieczeństwa". Autor przypomina, że od dawna eksperci podnoszą alarm w sprawie stanu infrastruktury z betonu sprężonego, z jakiego zbudowano też most w Genui. "Ponieważ większość naszych wiaduktów została zbudowana taką właśnie techniką, konieczne jest ich natychmiastowe skrupulatne skontrolowanie" - apeluje. Historię genueńskiego mostu podsumowano następująco: "50 lat strachu i niewysłuchanych alarmów". "Hałas dochodzący spod kół przypominał odgłosy starej kolei" - czytamy w gazecie.

Zawalił się 400-metrowy odcinek wiaduktu w GenuiGoogle Earth

"Niepokojąca regularność"

"Il Messaggero" przedstawia ekspertyzę Instytutu Technologii Budownictwa krajowego Komitetu Badań Naukowych, z której wynika, że we Włoszech są tysiące starych mostów. "Seria przypadków zawalania się włoskiej infrastruktury drogowej przybiera w ostatnich latach charakter niepokojącej regularności. Wspólnym mianownikiem jest średni wiek struktur. Większość z nich ma więcej niż 50 lat" - ostrzegają naukowcy.

Dodają następnie: "W praktyce dziesiątki tysięcy mostów we Włoszech przekroczyło już długość życia, na jaką zostały zaprojektowane i zbudowane".

"Porażka inżynierii"

"Corriere della Sera" przytacza słowa wykładowcy uniwersytetu w Genui, inżyniera budownictwa Antonio Brencicha, który przed dwoma laty ostrzegał: "Most Morandiego to porażka inżynierii". W cytowanym obecnie wywiadzie podkreślił: "Ten most to błąd. Wcześniej czy później będzie musiał zostać zastąpiony". Tłumaczył, że już w końcu lat 90. koszty konserwacji wiaduktu przekroczyły 80 procent sumy wydanej na jego budowę. Gazeta wyjaśnia, że pierwowzór mostu, jaki stanął potem w Genui, został zbudowany w 1962 roku według projektu Riccardo Morandiego w Maracaibo w Wenezueli. Autor projektu, wyjaśniono, nie wziął jednak pod uwagę tego, że przepływające statki mogą pomylić przęsła. Dwa lata później w most wbił się tankowiec, który wpłynął pod niższe przęsło. Zginęło 5 osób. Mimo to, dodaje największy włoski dziennik, Morandi podpisał kontrakty na dwa następne bliźniacze mosty: w Genui i w Libii. Ten genueński, ujawnia, przysparzał od początku problemów z powodu pęknięć; dlatego konieczne było regularne wzmacnianie struktury. Jak zaznacza gazeta, wyrażane często obawy, że konstrukcja może się zawalić nazywano w Genui "bajkami".

"Potwór z Genui"

Dziennik "Il Manifesto" zdjęcie zawalonego mostu opatrzył nagłówkiem: "Potwór z Genui". Jak zaznacza, "miasto jest wstrząśnięte, ale nie jest zaskoczone tragedią starego wiaduktu". "Bezpieczeństwo włoskich dróg wymaga setek miliardów euro" - dodaje. Media cytują wypowiedź szefa MSW, wicepremiera Matteo Salviniego, który zapytał: "Czy możliwe jest to, że kiedy mocno pada deszcz, 100 metrów autostrady spada ludziom na głowę?". "To oczywiste, że nie można wszystkiego przewidzieć, nikt nie ma czarodziejskiej różdżki, ale skoro są ludzie, którzy zarabiają miliardy euro na zarządzaniu drogami, byłoby dobrze, gdyby część tych pieniędzy zainwestowano w konserwację" - dodał Salvini.

Wiadukt Morandi w GenuiGoogle Maps

Autor: ads//kg / Źródło: PAP

Raporty: