Fundacja Nawalnego na liście "zagranicznych agentów". Opozycjonista żąda "pokazania dowodów"


Fundacja Walki z Korupcją, założona przez znanego opozycjonistę Aleksieja Nawalnego, została uznana za "pełniącą funkcję zagranicznego agenta", Nawalny zażądał wyjaśnień i "pokazania dowodów". Fundacja przeprowadziła szereg dochodzeń w sprawie wyższych urzędników, w tym premiera Dmitrija Miedwiediewa i rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa.

Decyzja w sprawie Fundacji Walki z Korupcją (FBK) została opublikowana w środę na stronie ministerstwa sprawiedliwości. Resort nie wyjaśnił powodów swojego postępowania. Ogłosił jedynie, że "w trakcie kontroli działalności Fundacji Walki z Korupcją uznano, iż jest ona zbieżna z cechami organizacji niekomercyjnej pełniącej funkcje zagranicznego agenta".

Aleksiej Nawalny zażądał od ministerstwa publicznego wyjaśnienia powodu podjęcia takich kroków wobec jego fundacji. Na Twitterze oświadczył, że żąda "pokazania dowodów na to, że FBK otrzymała choćby kopiejkę" z zagranicy. "Wszystkie pieniądze FBK to datki wasze - obywateli Federacji Rosyjskiej" - dodał opozycjonista, zwracając się do zwolenników. Nazwał działania resortu sprawiedliwości "absolutnie sprzecznymi z prawem" i wykonywanymi "bezpośrednio na rozkaz (prezydenta Władimira) Putina".

Wcześniej współpracownik Aleksieja Nawalnego Iwan Żdanow także zapewnił na Twitterze, że "fundacja jest finansowana wyłącznie przez obywateli Federacji Rosyjskiej" i nie otrzymywała "żadnych funduszy z zagranicy".

"Umieszczenie (jej) na jakichś listach, które oni sami sobie wymyślili, jest po prostu kolejną próbą zniszczenia FBK" - oświadczył Żdanow.

Dacza Miedwiediewa i Pieskow na jachcie

Radio Echo Moskwy przypomniało, że założona w 2011 roku fundacja przeprowadziła szereg dochodzeń w sprawie wyższych urzędników, w tym premiera Dmitrija Miedwiediewa i rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa.

We wrześniu 2016 fundacja Nawalnego opublikowała nagranie z drona, ukazujące imponującą posiadłość na brzegu Wołgi, która miała należeć do szefa rządu. "Jesteśmy gotowi pokazać wam posiadłość o powierzchni 80 hektarów i o wartości 25-30 mld rubli (380-460 mln dolarów)" – reklamował wówczas nagranie Aleksiej Nawalny. Twierdził, że za rezydencję premiera zapłacili potentaci z holdingu gazowego Novatek. Oficjalnie pieniądze miały być przeznaczone na cele dobroczynne.

"Nieznana dacza Miedwiediewa". Nawalny opublikował wideo
"Nieznana dacza Miedwiediewa". Nawalny opublikował wideoFundacja Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego

W sierpniu 2015 roku Nawalny, powołując się na zdjęcia opublikowane między innymi na Instagramie, podał, że rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow spędza miesiąc miodowy na najdroższym jachcie świata, "Maltese Falcon". Wynajęcie tej jednostki miało kosztować 385 tysięcy euro tygodniowo.

"U urzędnika państwowego Dmitrija Pieskowa, który ani sekundy nie przepracował w sferze biznesu zauważono zegarek za 38 mln rubli (według ówczesnego kursu około 2,356 mln zł). Napisały o tym wszystkie wiodące rosyjskie i światowe media. Jakie powinno być racjonalne zachowanie urzędnika Pieskowa? Logiczna odpowiedź: nie powinien przyciągać uwagi trybem życia w luksusach" - pisał wówczas na swoim blogu Nawalny.

Dochodzenie Komitetu Śledczego

Na początku sierpnia rosyjski Komitet Śledczy wszczął postępowanie karne dotyczące domniemanego prania pieniędzy w fundacji Nawalnego. Według śledczych fundacja w latach 2016-2018 otrzymała znaczne fundusze, w tym również w walutach zagranicznych.

We wrześniu policja dokonała masowych rewizji w lokalnych biurach Nawalnego, a także w mieszkaniach jego współpracowników. Przeszukania były prowadzone w co najmniej 32 miastach. Według oficjalnych doniesień, miały związek ze śledztwem dotyczącym fundacji.

"Działania policji niczym się nie różnią od działań złodziei" - ogłosił wówczas Aleksiej Nawalny.

"Nawalny zwrócił się do ministerstwa sprawiedliwości o publiczne przedstawienie dowodów, że FBK jest finansowana z zagranicy. Decyzja w sprawie wpisania Fundacji Walki z Korupcją na listę 'zagranicznych agentów' może zostać zaskarżona w sądzie" - podał w środę dziennik "Kommiersant".

Obowiązujące od 2012 roku przepisy w Rosji zobowiązują organizacje pozarządowe do rejestrowania się jako "pełniące funkcje zagranicznego agenta", jeśli korzystają one z zagranicznego wsparcia finansowego i uczestniczą w życiu politycznym tego kraju.

"Zgodnie z prawem organizacje, które pełnią funkcje zagranicznego agenta, muszą co sześć miesięcy składać sprawozdania ze swojej działalności i składu zarządu oraz co kwartał składać dokumenty dotyczące wydawania pieniędzy" - przypomniało Echo Moskwy.

Autor: tas\mtom,rzw / Źródło: Echo Moskwy, RBK, Kommiersant, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipeda (CC BY-SA 3.0)

Tagi:
Raporty: