"FT": PO osłabła, reformy mniej prawdopodobne


Niewielka przewaga Bronisława Komorowskiego nad kontrkandydatem w polskich wyborach prezydenckich sugeruje, że rząd Donalda Tuska powstrzyma się od śmielszych reform - ocenia brytyjski dziennik "Financial Times". Wstępne wyniki wyborów komentują też eksperci z zagranicy.

Brytyjski dziennik cytuje m.in. byłego wiceministra finansów prof. Stanisława Gomułkę. - Gdyby marszałek Komorowski wygrał dużą różnicą głosów, to mogłoby to zostać zinterpretowane przez Donalda Tuska, jako społeczny mandat na podjęcie dużych reform - mówił ekonomista.

Opinię na łamach FT wyraził też Ryszard Petru, główny ekonomista BRE Banku. - Zwycięstwo marszałka Komorowskiego będzie ulgą dla rynków finansowych, które liczyły na jego wygraną, ponieważ kładzie kres konfliktom pomiędzy rządem a prezydentem, cechującym prezydenturę Lecha Kaczyńskiego - ocenia Petru.

"FT": PO osłabła

"Komorowski przystąpił do kampanii wyborczej dysponując dużą przewagą w sondażach opinii, ale jego bezbarwna kampania i skuteczne zabiegi Jarosława Kaczyńskiego spowodowały, że wygrał nieznaczną różnicą głosów, co oznacza, że PO jest partią słabszą niż była przed wyborami" - zaznaczył "Financial Times" w artykule opublikowanym w nocy z niedzieli na poniedziałek na swym portalu.

"Dziedzic" kontra "nacjonalista"

Według dziennika, Komorowski, "człowiek staroświecki i dziedzic arystokratycznego rodu, nie dopracował się inspirującej wizji Polski nowoczesnej i otwartej na świat, która trafiłaby do miejskiego elektoratu PO".

Jarosław Kaczyński, którego "FT" nazywa "prawicowym nacjonalistą", skorzystał z fali sympatii po katastrofie smoleńskiej, ale nie jest to jedyny powód jego sukcesu. Zdołał przeobrazić swój publiczny wizerunek tonując agresywny ton, czyniąc pojednawcze gesty pod adresem Niemiec i Rosji, jak również przystępując do gry o przejęcie głosów oddanych na SLD, akcentując populistyczne rozwiązania w gospodarce - wylicza "Financial Times".

"Triumf Komorowskiego dobrym znakiem dla Europy i Polski"

Wybór Bronisława Komorowskiego na prezydenta RP dobrze wróży Europie i Polsce - ocenił w rozmowie z PAP Jacques Rupnik, wykładowca paryskiego Instytutu Nauk Politycznych, znany francuski specjalista od Europy Środkowo-Wschodniej. Jego zdaniem, niedzielne wybory dowodzą istnienia "dwóch różnych Polsk".

- Zwycięstwo Komorowskiego jest dobrą nowiną dla Polski, gdyż oznacza kontynuację polityki, która się sprawdziła - podkreślił naukowiec. - Polska jest dziś w Europie jedynym krajem, którego gospodarka (w 2009 roku) oparła się recesji. Jest też krajem, któremu udało się osiągnąć stabilność rządów - zaznaczył Rupnik.

W jego opinii, wybór Komorowskiego jest też wydarzeniem pozytywnym z punktu widzenia Europy. - Jego zwycięstwo oznacza, że nie będzie dwuwładzy na szczycie państwa polskiego, nie będzie pełnej napięcia koabitacji i sytuacji, gdzie jeden (przedstawiciel władzy) chce zablokować drugiego - uważa francuski politolog.

"Polska staje się banalna" Politolog belgijski Jean-Michel de Waele, komentując wyniki sondażowe wyborów prezydenckich w rozmowie z PAP powiedział z kolei: - Polska się głęboko zmienia, modernizuje. Staje się krajem banalnym. Wbrew wielu moim polskim przyjaciołom, wynik nie jest dla mnie niespodzianką. To pokazuje ewolucję Polski i jej modernizację.

Dodał, że pomimo "złej kampanii" Komorowskiego, wynik pokazuje głęboką zmianę w Polsce. - Polska daje dziś obraz kraju zupełnie innego niż jeszcze kilka lat temu. Daje obraz dużo lepszy - ocenił. - To zwycięstwo prezydenta prawicowo-liberalnego, tak jak w większości państw Europy. Więc nie wiem, czy to sprawi przyjemność Polakom, jak im powiem, że Polska staje się jak inne kraje - banalna - dodał.

CZYTAJ RAPORT - II TURA WYBORÓW

Cząstkowe wyniki z PKW - www.tvn24.pl/wybory

Źródło: PAP