Turcja deportuje dżihadystów. Szef ONZ mówi o wspólnej odpowiedzialności


Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, który bierze udział w paryskim Forum Pokoju, powiedział we wtorek, że potrzeba współpracy międzynarodowej, aby rozwiązać problem europejskich dżihadystów, których do krajów ich pochodzenia zaczęła deportować Turcja.

Turcja zaczęła w poniedziałek wydalać zagranicznych członków tak zwanego Państwa Islamskiego. Deportacje wiążą się z ofensywą Turcji w północno-wschodniej Syrii, krytykowanej przez Zachód za atakowanie kurdyjskich milicji, które wraz z międzynarodową koalicją pod wodzą USA walczyły z dżihadystami.

Turecka ofensywa w Syrii PAP

"To nasza wspólna odpowiedzialność"

- Potrzebujemy współpracy międzynarodowej, aby rozwiązać ten problem - powiedział Antonio Guterres w radiu RTL. Sekretarz generalny ONZ uczestniczy w trwającym od poniedziałku Forum Pokoju w Paryżu.

Sprawa powrotu zagranicznych dżihadystów to "nasza wspólna odpowiedzialność" - ocenił szef ONZ. Podkreślił, że kwestia cudzoziemców współpracujących z tak zwanym Państwem Islamskim i schwytanych w Syrii stanowi "wspólną odpowiedzialność" społeczności międzynarodowej i odpowiedzialności za nią nie mogą ponosić jedynie "Irak lub Stany Zjednoczone".

Jedenastu Francuzów, a także Niemcy, Duńczycy, Irlandczyk oraz Amerykanie znajdują się na liście zagranicznych bojowników tak zwanego Państwa Islamskiego, których Ankara chce deportować w najbliższym czasie.

Rzecznik tureckiego MSW Ismail Catakli poinformował, że Ankara w poniedziałek rano wydaliła obywatela USA zidentyfikowanego jako "zagraniczny bojownik terrorystyczny".

W poniedziałek po południu deportowany został również Duńczyk, wysłany samolotem do Kopenhagi. Na deportacje czeka również kilku Niemców - siedmiu obywateli RFN ma zostać wysłanych do kraju w czwartek. Wszyscy wspomniani bojownicy byli do tej pory przetrzymywani w jednym z tzw. ośrodków referencyjnych.

Obawy przed odrodzeniem się dżihadystów

Siły kurdyjskie wielokrotnie ostrzegały przed odrodzeniem się tak zwanego Państwa Islamskiego w chaosie wywołanym ofensywą Turcji w Syrii. Tysiące dżihadystów, w tym Francuzów i Amerykanów, przebywają w kilku więzieniach w północno-wschodniej Syrii, a tysiące kobiet i dzieci zagranicznych dżihadystów znajdują się w obozach dla przesiedleńców.

- Nie możemy po prostu poprosić Iraku lub Syrii o rozwiązanie tego problemu za wszystkich. Musi istnieć prawdziwa międzynarodowa solidarność – podkreślił Antonio Guterres, ostrzegając przed kolejną falą terroryzmu.

Odnosząc się do rodzin zagranicznych dżihadystów, sekretarz generalny ONZ powiedział, że jego zdaniem każdy kraj powinien przyjąć odpowiedzialność za ich repatriację i "zorganizowanie mechanizmów integracyjnych w swoich społeczeństwach".

Piętnastu Europejczyków aresztowanych w Syrii zostanie wysłanych do swoich krajów w najbliższych dniach. Są wśród nich Irlandczycy, Niemcy i Francuzi, w sprawie których "postępowanie jest w toku".

- Szczegółowe przesłuchania zostały zakończone w 90 procentach i nawiązano kontakty z zainteresowanymi krajami - powiedział rzecznik tureckiego MSW, z którym kontaktowali się dziennikarze "Le Figaro".

"Koordynacja z Turcją działa i pozostaje ważna"

Francuska minister obrony Florence Parly w poniedziałkowym wywiadzie dla francuskiego radia publicznego France Inter przypomniała o istnieniu francusko-tureckiego porozumienia podpisanego blisko pięć lat temu, a mającego na celu koordynację powrotu dżihadystów i ich rodzin aresztowanych w Turcji.

Do tej pory porozumienie to, zwane protokołem Cazeneuve'a, od nazwiska byłego ministra spraw wewnętrznych Bernarda Cazeneuve'a, miało nie obejmować francuskich więźniów w Syrii, których większość pozostawała w obozach nadzorowanych przez siły kurdyjskie.

Protokół Cazeneuve'a został podpisany po problemach z aresztowanymi podczas przelotu nad terytorium Turcji trzema francuskimi dżihadystami, którzy zostali wówczas wydaleni przez Ankarę i wysłani samolotem do Francji.

Turcja nie powiadomiła o tym fakcie władz francuskich. Od czasu podpisania protokołu Cazeneuve'a francuska policja jest wysyłana na miejsce w celu repatriacji członków tak zwanego Państwa Islamskiego. Według źródła we francuskim ministerstwie spraw wewnętrznych, na które powołuje się "Le Figaro", "ta koordynacja z Turcją działa i pozostaje ważna".

Wszyscy deportowani dżihadyści mają zostać aresztowani po przewiezieniu na terytorium Francji - podaje AFP, cytując źródła zbliżone do francuskich służb bezpieczeństwa.

Podczas paryskiego forum, w którym uczestniczą szefowie państw i rządów z blisko 30 krajów (bez USA i Rosji), dyskutowano też o tematach dotyczących zmian klimatycznych, nierówności, dezinformacji, cyberprzestępczości oraz kwestii demograficznych.

Pozostałości tzw. Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii PAP/Adam Ziemienowicz

Autor: asty/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: