Gaz łzawiący i armatki wodne. Policja starła się z "żółtymi kamizelkami"


Paryska policja użyła armatek wodnych oraz gazu łzawiącego podczas starć z "żółtymi kamizelkami" do których doszło w okolicy Łuku Triumfalnego. Sobotnie manifestacje były dziewiątymi z rzędu protestami przeciwko polityce gospodarczej Emmanuela Macrona.

Według agencji Reutera starcia, do których doszło w sobotę, nie były większe od poprzednich demonstracji. W Paryżu zatrzymano 74 osoby, a w całym kraju 82. Niektóre miały posiadać przy sobie przedmioty, które mogły zostać użyte jako broń.

"Żółte kamizelki" protestowały także w innych miastach Francji. Władze do kontrolowania demonstracji zmobilizowały 80 tysięcy policjantów, z czego 5 tysięcy w samym Paryżu.

"Żółte kamizelki" na ulicach Paryża

Policja w Paryżu ustawiła barykady przy budynkach rządowych, w tym przy Pałacu Elizejskim. Zamknięte zostały także mosty nad Sekwaną. Protestujący, których w stolicy było około 8 tysięcy, zebrali się na słynnym bulwarze Champs Elysees.

Do największych starć doszło pod Łukiem Triumfalnym, gdzie policja użyła gazu łzawiącego oraz armatek wodnych. Funkcjonariusze zostali wcześniej obrzuceni kamieniami i puszkami z farbą.

Podczas sobotnich manifestacji ruchy obywatelskie utworzyły własną służbę porządkową. Jej członkowie nosili na rękawach białe opaski. W pobliżu paryskiej Galeries Lafayette na bulwarze Haussmanna "białe opaski" wzięły się pod ramiona i utworzyły kordon, by nie dopuścić do konfrontacji protestujących z rozmieszczonymi tam oddziałami policji oraz nie pozwolić na demolowanie sklepów - relacjonuje AFP.

Demonstracje w całej Francji

Do manifestacji dochodziło także w innych miastach. Służby szacują, że w Bourges w centralnej Francji, w demonstracjach wzięło udział około 5 tysięcy osób. Wiele sklepów w mieście na czas protestów zostało zamkniętych w obawie przed zniszczeniami. Władze postanowiły także o usunięciu z ulic ławek i innych przedmiotów, które mogłyby posłużyć demonstrantom do budowy barykad.

W Strasburgu na wschodzie kraju, przeszło 2 tysiące osób zebrało się przed budynkiem Parlamentu Europejskiego, by następnie przemaszerować do centrum miasta. "Żółte kamizelki" obrzuciły funkcjonariuszy koszami na śmieci, a w odpowiedzi policja użyła kilku granatów z gazem łzawiącym - doniósł Reuters. W starciach nikt poważnie nie ucierpiał.

W całej Francji protestowało w sobotę około 32 tysięcy osób.

Protest "żółtych kamizelek"

"Żółte kamizelki" to demonstrujący od połowy listopada ruch osób sprzeciwiających się rosnącym kosztom utrzymania.

Oprócz rezygnacji z planowanej na 1 stycznia 2019 roku podwyżki podatków od paliwa, z której rząd już się wycofał, protestujący domagają się podniesienia płac, emerytur czy zasiłków dla bezrobotnych, zgłaszają też żądania polityczne, w tym dymisji prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

Od początku fali demonstracji w wyniku wypadków w pobliżu organizowanych przez "żółte kamizelki" blokad dróg zginęło 10 osób, a około 1500 odniosło rany, w tym 50 poważne.

Autor: ft/tr / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: