Fast foody i kina uratowane. Nowy Jork nie może zakazać dużych napojów

Epidemia otyłości zabija rocznie ok. 5 tys. nowojorczykówShutterstock

Słodko-gorzka rewolucja w Nowym Jorku powstrzymana. Stanowy sąd cofnął zakaz sprzedaży w lokalach wysokosłodzonych napojów w dużych opakowaniach.

Nowe przepisy miały obowiązywać od dzisiaj. Forsowany od maja 2012 roku przez burmistrza Nowego Jorku Michaela Bloomberga zakaz miał dotyczyć sprzedawanych w fast foodach, barach czy kinach, napojów gazowanych o objętości ponad 0,47 l, słodkich napojów na bazie herbaty i kawy oraz innych wysokosłodzonych napojów, także energetycznych.

Objęte nim nie byłyby jednak napoje o co najmniej 50-procentowej zawartości mleka, niezależnie od ilości cukru, a także piwo i inne wysokokaloryczne napoje alkoholowe. Za złamanie zakazu groziłby mandat w wysokości 200 dolarów.

O tej sprawie mówiliśmy we wczorajszych "Faktach" TVN.

We wrześniu 2012 r. decyzję przyjął miejski departament zdrowia, co wywołało burzliwą dyskusję. Latem ubiegłego roku 54 proc. mieszkańców Nowego Jorku było przeciwnych zakazowi.

Kłopotliwy wyrok sądu

Sędzia stanowego sądu najwyższego Milton Tingling uznał jednak, że zakaz "w sposób arbitralny" stosuje się tylko do niektórych gazowanych słodkich napojów i niektórych sprzedających je miejsc.

Batalia, choć zakończona korzystnym orzeczeniem, jest kłopotliwa dla restauracji, które już zamówiły mniejsze kubki i dostosowały swoje menu do planowanych zmian w przepisach - pisze agencja AP.

Burmistrz nie odpuszcza. "Wygram!"

Zniesienie zakazu to porażka Bloomberga. Zapowiedział jednak złożenie apelacji "najszybciej jak to możliwe". Wierzy, że wygra.

- Sądzimy, że dysponujemy kompetencjami prawnymi, aby podjąć walkę z epidemią otyłości, która zabija rocznie ok. 5 tys. nowojorczyków - niemal natychmiast oświadczyły na Twitterze jego służby prasowe.

Kosztowna walka z otyłością

W związku ze spodziewanym zakazem producenci napojów szacowali, że będą musieli wydać ok. 600 tys. dolarów na zmianę butelek i etykietek. Z kolei właściciele kin obawiali się, że zakaz sprzedaży dużych napojów gazowanych pozbawi ich 10 proc. przychodu. Także bary i restauracje liczyły się z koniecznością wprowadzenia zmian w menu. Przygotowały nawet specjalne ulotki informujące o nowym zakazie.

Od objęcia urzędu burmistrza 11 lat temu Michael Bloomberg koncentrował się na tematyce zdrowia publicznego. W 2003 roku przeforsował zakaz palenia w barach i restauracjach. Także za jego rządów obowiązkowe stało się podawanie w menu wartości kalorycznych posiłków.

58 proc. mieszkańców Nowego Jorku jest otyłych lub ma nadwagę; dotyczy to 40 proc. dzieci w szkołach publicznych.

Autor: rf//tka/k / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock