Trzy sukcesy i porażka w jednym locie. Wielka rakieta może wiele zmienić

[object Object]
Pierwszy start Falcon HeavySpaceX
wideo 2/7

Dlaczego pierwszy lot Falcon Heavy jest tak ważny i przełomowy? Nowa rakieta Elona Muska jest zaliczana do kategorii "superciężkich". Takie pozwolą ludzkości wrócić do wysyłania dużych statków na Księżyc i dalej. Jednocześnie Falcon Heavy jest w znacznej mierze pojazdem wielokrotnego użytku i ma być drastycznie tańsza od konkurencji. Otwiera to pole do budowy prywatnych stacji kosmicznych czy kosmicznego górnictwa i przyśpieszy drogę SpaceX na Marsa.

Pierwsza Falcon Heavy wzniosła się z przylądka Canaveral w środę późnym wieczorem czasu polskiego.

Po kilkunastu minutach kilka kilometrów dalej wylądowały dwa boczne stopnie pomocnicze, które odłączyły się od centralnego po dwóch i pół minutach lotu, na wysokości 65 kilometrów i przy prędkości siedmiu tysięcy km/h. To, w jaki sposób wracają na Ziemię, opisaliśmy wcześniej w Magazynie TVN24.

Pół minuty później odłączył się centralny stopień, niemal identyczny z dwoma bocznymi. Wówczas był już jednak prawie sto kilometrów w górze i leciał 9,5 tysiąca km/h. Powrót na Ziemię był więc dla niego znacznie trudniejszym zadaniem. Miał lądować na Atlantyku na specjalnej barce, jednak nie udało się to. SpaceX poinformowała, że uderzył w wodę z prędkością około 500 km/h. Nie udało się go całkowicie wyhamować. Górny, drugi stopień z zamontowanym na nim niecodziennym ładunkiem w postaci samochodu i siedzącego w środku manekina, poleciał zgodnie z planem dalej. Po kilku godzinach zakończył rozpędzanie się. Obecnie samochód podąża z prędkością kilkunastu tysięcy km/h w kierunku Marsa. Minie go za kilka miesięcy i poleci dalej w kierunku pasa asteroidów. Będzie krążył po Układzie Słonecznym w nieskończoność.

Rakieta Falcon Heavy
Schemat lotu rakiety Falcon 9 w kosmos i powrót na Ziemię. Falcon Heavy składa się z trzech takich i dodatkowego drugiego stopnia | tvn24.pl

Największa z dostępnych rakiet

Pierwszy lot Falcon Heavy można więc uznać za prawie całkowicie udany. Biorąc pod uwagę, że to pierwsza tak duża i tak skomplikowana prywatna rakieta, to niemałe osiągnięcie. Dotychczas tylko USA i ZSRR w ramach swoich państwowych programów kosmicznych zbudowały rakiety klasy "superciężkiej". Oznacza to takie, które są w stanie dostarczyć w kosmos co najmniej 50 ton ładunku. Łącznie powstały cztery, z czego jedna radziecka okazała się porażką. Niepobitym rekordzistą pozostaje księżycowa rakieta Amerykanów, czyli Saturn V z wynikiem 140 ton na niską orbitę. Falcon Heavy jest wyraźnie słabsza, bo może zrobić to samo z maksymalnie 63,8 tony. Saturn V nie lata jednak od lat 70., a rakieta Muska i tak bije te obecnie wykorzystywane o głowę. Może zabrać ponad dwa razy większy ładunek niż dotychczas najsilniejsza Delta IV Heavy. W praktyce oznacza to stworzenie zupełnie nowych możliwości, jeśli chodzi o wynoszenie w kosmos dużych satelitów czy innych obiektów. Dla SpaceX kluczowa jest zdolność do osiągania tak zwanej orbity geostacjonarnej. Znajdujący się na niej obiekt przemieszcza się tak, że zawsze pozostaje nad jednym punktem ziemskiego równika, co jest bardzo pożądane przez różne firmy, głównie telekomunikacyjne. To najbardziej lukratywny rynek wynoszenia satelitów. Falcon Heavy może tam dostarczyć obiekt o masie 26 ton, choć wtedy żadna część rakiety nie wróci na Ziemię, bo będą musiały zbyt długo pracować i odlecą za daleko. Jak twierdzi SpaceX, kosztowałoby to 90 milionów dolarów. Tymczasem Delta IV Heavy może tam dostarczyć 14 ton za około 400 milionów dolarów. Falcon Heavy oznacza więc drastyczny spadek kosztów. SpaceX może osiągnąć taki wynik głównie za sprawą lepszej organizacji produkcji. Falcon Heavy to w znacznej mierze trzy mniejsze Falcon 9 połączone razem. Te są już produkowane seryjnie na dużą skalę, więc koszty są odpowiednio niskie. Dodatkowo mogą wracać na Ziemię i być ponownie wykorzystywane.

Porównanie rakiet kosmicznychPAP/Reuters

Szerokie pole do popisu

Z biznesowego punktu widzenia Falcon Heavy może więc pozwolić SpaceX zawojować rynek najcięższych i najdroższych satelitów. Zwłaszcza dużych urządzeń szpiegowskich Pentagonu, które obecnie wynoszą Delta IV Heavy.

Nowa rakieta może też otworzyć zupełnie nowy front kosmicznej eksploracji. Jej możliwości teoretycznie pozwalają wysłać duże pojazdy na Księżyc i na Marsa (do 16,8 tony). Musk zadeklarował jednak, że nie ma planów wystrzeliwania przy pomocy Falcon Heavy ludzi, ponieważ koszty odpowiedniego certyfikatu bezpieczeństwa NASA byłyby zaporowe. Nowa rakieta ma więc służyć tylko do transportu ładunków. Nie tylko satelitów, ale być może też na przykład dużych bezzałogowych lądowników księżycowych czy automatycznych elementów baz. Może też posłużyć do budowy znajdującej się w planach NASA stacji kosmicznej w pobliżu Księżyca, co zrobiłaby znacznie taniej niż tworzona obecnie wielka rakieta NASA o nazwie SLS. Proponowane są też takie pionierskie zastosowania, jak wynoszenie na orbitę elementów pierwszej prywatnej stacji kosmicznej, którą buduje amerykańska firma Bigelow Aerospace. Ma się składać z nadmuchiwanych na orbicie modułów. Padają też pomysły przyśpieszenia projektów kosmicznego górnictwa, które mogą wymagać silnych i możliwie tanich rakiet do wynoszenia pojazdów zdolnych kopać w asteroidach i odsyłać cenne surowce na Ziemię. Na razie to jednak przyszłość. Dostępność dużej i stosunkowo taniej rakiety może stymulować rozwój projektów, które wcześniej były nie do pomyślenia ze względu na zaporowe ceny wynoszenia ładunków w kosmos.

[object Object]
Synchroniczne lądowanie dwóch modułówspacex.com/ENEX
wideo 2/6

Przyśpieszenie w drodze do Marsa

Dla SpaceX na razie najbardziej istotną sprawą jest jednak wdarcie się na lukratywny rynek dużych satelitów geostacjonarnych i szpiegowskich oraz dużych pojazdów naukowych wysyłanych w Układ Słoneczny.

Dodatkowe dochody z Falcon Heavy pomogą w pracach nad jeszcze większą rakietą BFR. Ta będzie już absolutną rewolucją. Pierwszy egzemplarz ma polecieć w ciągu kilku najbliższych lat. Będzie trzy razy większa od Falcon Heavy i ma służyć do rutynowych lotów załogowych na Marsa, co jest marzeniem i ostatecznym celem Muska.

Autor: Maciej Kucharczyk\mtom / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: SpaceX