Ostrzegają Iran przed "igraniem z czerwoną linią", piszą do Amerykanów w sprawie sankcji


Deklaracja władz irańskich o ewentualnym zwiększeniu zdolności wzbogacania uranu, oznacza zbliżanie się do "czerwonej linii" - powiedział w środę szef MSZ Francji Jean-Yves Le Drian. Jednocześnie przedstawiciele rządów Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii napisali do władz amerykańskich list, w którym podkreślili swe zaangażowanie w utrzymanie porozumienia nuklearnego z Iranem i wezwali USA, by zwolniły firmy UE działające w Iranie z wtórnych sankcji.

Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei powiedział w poniedziałek, że polecił podjęcie przygotowań do zwiększenia zdolności do wzbogacania uranu, jeśli umowa nuklearna z 2015 roku między sześcioma mocarstwami a Iranem zostanie zerwana po wycofaniu się z niej w maju Stanów Zjednoczonych. - Inicjatywa ta jest niemile widziana - powiedział Le Drian w rozgłośni Europe 1. - Igranie z "czerwoną linią" jest zawsze niebezpieczne, ale podjęta (przez Iran) inicjatywa (...) mieści się całkowicie w ramach porozumienia nuklearnego z Wiednia sprzed trzech lat - ocenił francuski minister.

Le Drian zapewnił, że plany ocalenia porozumienia nuklearnego po wycofaniu się z niego USA "pozostają niezmienione". - Jeśli Irańczycy pójdą na wyższy poziom wzbogacania uranu, to tak, umowa zostanie naruszona. Muszą zdać sobie sprawę, że jeśli to zrobią, narażą się na nowe sankcje, a Europejczycy nie pozostaną bierni - ostrzegł szef francuskiej dyplomacji. Zastrzegł przy tym, że Iran na razie przestrzega swoich zobowiązań. Minister wypowiadał się dzień po tym, jak przebywający z wizytą w Paryżu premier Izraela Benjamin Netanjahu poinformował, że nie musi już przekonywać Francji do rezygnacji z porozumienia nuklearnego z Iranem. Jego zdaniem układ ten i tak nie przetrwa "pod wpływem sił ekonomicznych".

Europejczycy piszą do USA

Tymczasem prezydent Francji Emmanuel Macron podkreślił we wtorek, że umowę nuklearną należy uzupełnić dodatkowym porozumieniem ukierunkowanym na irański program rakiet balistycznych i działalność Teheranu na Bliskim Wschodzie. Dodał również, że przeniesienie ambasady USA w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy nie przysłużyło się pokojowi.

Pewność Netanjahu co do "wpływu sił ekonomicznych" może zostać zachwiana przez fakt, że przedstawiciele rządów Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii napisali do władz amerykańskich list, w którym podkreślili swe zaangażowanie w utrzymanie porozumienia nuklearnego z Iranem i wezwali USA, by zwolniły firmy UE działające w Iranie z wtórnych sankcji.

W liście z czwartego czerwca ministrowie z trzech krajów UE wyodrębnili kluczowe obszary, które według nich miałyby nie zostać objęte sankcjami, jak farmaceutyka, służba zdrowia, energetyka, motoryzacja, lotnictwo cywilne, infrastruktura i bankowość. "Ewentualne irańskie wycofanie się (z porozumienia nuklearnego - red.) jeszcze bardziej zdestabilizuje region, w którym dodatkowe konflikty będą katastrofalne" - oświadczyli ministrowie spraw zagranicznych i finansów Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii oraz czołowy unijny dyplomata w liście do amerykańskiego ministra finansów (skarbu) i sekretarza stanu USA. Europejscy ministrowie napisali również, że "głęboko żałują" decyzji administracji prezydenta USA Donalda Trumpa o wycofaniu się z porozumienia. Zaznaczyli, że Iran nie powinien zostać pozbawiony dostępu do międzynarodowego systemu wymiany informacji o przelewach bankowych SWIFT.

Trump mocno skomplikował sytuację

Zawarta w lipcu 2015 roku umowa między sześcioma mocarstwami - USA, Francją, Wielką Brytanią, Chinami, Rosją i Niemcami - a Iranem ma ograniczyć program jądrowy tego kraju i przewiduje, że Teheran zrezygnuje z dążenia do uzyskania broni nuklearnej w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych na niego sankcji międzynarodowych. Jednak na początku maja prezydent USA Donald Trump wycofał swój kraj z tego porozumienia, argumentując, że nie obejmuje ono irańskiego programu pocisków balistycznych, nie odnosi się do prób wywierania wpływu przez Iran na państwa regionu ani nie wyznacza perspektyw po wygaśnięciu umowy w 2025 roku. Iran zaprzecza, że jego rakiety budowane są po to, by przenosiły ładunki nuklearne, i opisuje swój program balistyczny jako pokojowy.

Pozostali sygnatariusze umowy nuklearnej, w tym Francja, Wielka Brytania i Niemcy, zapowiedzieli, że zamierzają ją utrzymać. Jednocześnie ostrzegli Iran, że jeśli nie będzie przestrzegał warunków umowy, również będą zmuszeni do wycofania się z niej i do ponownego nałożenia sankcji, tak jak zrobiły to USA. Pod koniec maja Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, która nadzoruje przestrzeganie przez Iran porozumienia nuklearnego, poinformowała w pierwszym kwartalnym raporcie opublikowanym od wycofania się z tej umowy Stanów Zjednoczonych, że Teheran nadal wywiązuje się ze swych zobowiązań. Tymczasem we wtorek szef irańskiej agencji energii atomowej Ali Akbar Salehi poinformował, że Iran rozpoczął prace nad infrastrukturą potrzebną do budowy zaawansowanych technologicznie wirówek wzbogacających uran w zakładzie położonym w pobliżu miasta Natanz w środkowym Iranie. Jak zapowiedział Salehi, działania Iranu będą mieściły się w ramach porozumienia z 2015 roku.

Autor: mk\mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: leader.ir

Tagi:
Raporty: