"Sojusznicy go nie przekonali". Europa z rezygnacją czeka na ruch Trumpa

[object Object]
Donald Trump ma zaprezentować swoją decyzję ws. Iranu (rozmowa z ekspertem o tym co będzie ona oznaczać)tvn24
wideo 2/18

- Spodziewamy się ogłoszenia przez prezydenta USA zerwania umowy z Iranem - stwierdził europejski dyplomata w rozmowie z amerykańskim "New York Timesem". Brytyjski "The Times" twierdzi, iż podobne przekonanie panuje w Londynie. - Bez porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego droga Teheranu do bomby atomowej byłaby krótka – ostrzega niemiecki "Die Zeit".

Donald Trump zapowiedział w poniedziałek, że ogłosi swoją decyzję w sprawie umowy z Iranem we wtorek wieczorem czasu polskiego. Europejscy dyplomaci i politycy od tygodni starali się przekonać prezydenta USA, że zrywanie jej to zła decyzja. Teraz jednak według doniesień prasy są już zrezygnowani i spodziewają się fiaska swoich starań.

Nadchodzi nowa rzeczywistość

- Szanse na to, iż prezydent pozostawi porozumienie w dotychczasowym stanie są "bardzo małe" - pisze "NYT" cytując europejskiego dyplomatę, który miał być zaangażowany w akcję przekonywania prezydenta. "Dość oczywiste" dla rozmówcy gazety ma być to, iż Trump nie będzie już zgodnie z porozumieniem znosił amerykańskich sankcji wobec Iranu. Dotychczas robił to, podtrzymując przy życiu umowę. Jak czytamy w "NYT", Trump zakłada bowiem, że zamiast odkładać sprawy na później, już teraz uda mu się zmusić Iran do negocjacji. - Nie jest jasne, czy Trump udobrucha trzech największych sojuszników - Wielką Brytanię, Francję i Niemcy, pozwalając im utrzymać stosunki gospodarcze z Teheranem bez karania ich firm - stwierdzają amerykańscy dziennikarze. "NYT" pisze, że dyplomaci już przygotowują się do nowej rzeczywistości, w której umowa przestanie obowiązywać.

Londyn próbował

Brytyjski "The Times" podkreśla, że w ostatnich dniach minister spraw zagranicznych Boris Johnson podejmował próby ratowania umowy. W trakcie swojej niespodziewanej wizyty w Waszyngtonie spotkał się między innymi z wiceprezydentem Mike Pence'em oraz sekretarzem stanu USA Mike Pompeo, a nawet wystąpił w ulubionym programie telewizyjnym prezydenta USA "Fox and Friends", bezpośrednio apelując do niego, by nie wycofywał swego kraju z umowy atomowej. Szef brytyjskiego MSZ podkreślił wręcz, że "prezydent (USA) ma rację, dostrzegając braki" w obecnym porozumieniu z Iranem, i chwalił Trumpa za to, że kwestionując skuteczność tej umowy, "rzucił światu bardzo rozsądne wyzwanie". Johnson ostrzegł jednak, że całkowite wycofanie się USA mogłoby doprowadzić do "wyścigu zbrojeń na Bliskim Wschodzie", pobudzając apetyt na broń nuklearną władz Arabii Saudyjskiej, Egiptu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Źródła "Timesa" potwierdziły jednak, że pomimo podejmowanych wysiłków brytyjska dyplomacja spodziewa się, że podczas zaplanowanej na wtorek konferencji prasowej Trump zapowie wycofanie się swego kraju z porozumienia. Jak zaznaczono, Trump może skorzystać także z szeregu innych rozwiązań, na przykład odmówić podpisania decyzji o tymczasowym zawieszeniu amerykańskich sankcji na irański bank centralny lub przyspieszyć przedłużenie sankcji nałożonych na ponad 400 irańskich firm, osób i sektorów gospodarki.

Doradcy przekonywali, ale zostali zwolnieni

Według wtorkowego "NYT", decyzja o wyjściu z umowy miałaby najpoważniejsze konsekwencje spośród wszystkich decyzji dotyczących bezpieczeństwa narodowego, podjętych przez Trumpa podczas 15 miesięcy jego prezydentury. Wkrótce mogą ją jednak przyćmić bezpośrednie rozmowy z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem na temat jego programu nuklearnego. Celem zawartej w lipcu 2015 roku umowy między sześcioma mocarstwami (USA, Francja, Wielka Brytania, Chiny, Rosja i Niemcy) a Iranem jest ograniczenie irańskiego programu nuklearnego w zamian za stopniowe znoszenie sankcji. Trump podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2016 roku ostro krytykował to porozumienie. Prezydent uważa, że porozumienie jedynie opóźnia moment, w którym Iran stanie się państwem posiadającym broń jądrową. Przekonywał, że pominięto w nim rosnące możliwości rakietowe Iranu i coraz większy wpływ tego kraju na Bliskim Wschodzie, podczas gdy pieniądze na te cele pochodzą z odmrożonych w ramach umowy aktywów i wznowionego handlu ropą. Jednak, jak pisze "NYT", jego doradcom przez ponad rok udawało się przekonywać prezydenta, że porozumienie jest lepsze od jakiejkolwiek alternatywy i że USA nie mają planu B. Ci doradcy - sekretarz stanu Rex Tillerson i doradca do spraw bezpieczeństwa generał H. R. McMaster - zostali w ostatnich miesiącach zdymisjonowani i zastąpieni najgłośniejszymi krytykami porozumienia - Mikem Pompeo i doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Johnem R. Boltonem. "NYT" wskazuje, że w ciągu 28 miesięcy obowiązywania umowy międzynarodowi inspektorzy nie stwierdzili żadnych poważnych naruszeń, oprócz niewielkich, które szybko były prostowane.

Krótka droga do bomby?

- Bez porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego droga Teheranu do bomby atomowej byłaby krótka – ostrzega we wtorek "Die Zeit" w wydaniu online. Carsten Luther zaznacza, iż wówczas Irańczycy będą mogli działać poza wszelką kontrolą. - Droga do bomby (atomowej - red.) jest w zasadzie łatwa – podkreśla. – Potrzebna jest wiedza (...) i materiał. W przypadku broni nuklearnej jedno i drugie może nie być bezproblemowe, ale nikt nie powinien zakładać, że Irańczycy są amatorami. Latami realizowali ambitny program nuklearny - dodaje Komentator "Die Zeit" wyraża opinię, że Teheran dysponuje już wiedzą niezbędną do budowy bomby atomowej. - I to właśnie leży u podstaw wszelkich obaw, że Iran mógłby w krótkim czasie wejść w posiadanie broni nuklearnej, gdy tylko będzie miał do dyspozycji wystarczająco wysoko wzbogacony uran – pisze Luther, wskazując zarazem, że w tej kwestii porozumienie nuklearne z Iranem daje społeczności międzynarodowej pewną kontrolę.

Odpowiedź Irańczyków nie jest jeszcze pewna

Reakcja Iranu na decyzję prezydenta jest trudna do przewidzenia, ale, jak zauważa "NYT", frakcja konserwatystów w Teheranie już wzywa do wznowienia wzbogacania uranu i produkcji plutonu. - Jest też jednak możliwe, że Iran postanowi przestrzegać na razie umowy, by rozłam między USA a europejskimi sojusznikami był jeszcze ostrzejszy - przewiduje "NYT". Według przedstawicieli europejskich władz, z czasem w Iranie będzie rosła presja, by wyjść z umowy. Wielu Irańczyków uważa bowiem, że zniesienie sankcji nie doprowadziło do takiego ożywienia gospodarki, jakie im obiecano. Europejczycy obawiają się też, że porzucenie porozumienia rozzuchwali Izrael w jego własnej walce z Iranem w Syrii i Libanie, a to z kolei mogłoby doprowadzić do kolejnej krwawej wojny w czasie, gdy irańscy żołnierze zbliżają się do okupowanych Wzgórz Golan, a Teheran nadal dostarcza pociski do Syrii i południowego Libanu.

Autor: mk\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: