Erdogana wojna z Gulenem. Założyli kaganiec dostawcy telewizji


Prokuratura w Ankarze nakazała największemu tureckiemu dostawcy płatnej telewizji wstrzymanie udostępniania programów siedmiu stacji krytycznych wobec rządu. Dostawca - Digiturk - poinformował o tym w czwartek.

Jako powód podano toczące się przeciwko tym stacjom śledztwa w związku z podejrzeniem naruszenia konstytucji. Stacje te sympatyzują z mieszkającym obecnie w USA duchownym Fethullahem Gulenem. Gulen był kiedyś sojusznikiem obecnego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, ale później władze zarzuciły mu chęć obalenia rządu.

Cenzura i zarzuty

Według sympatyzującej z ruchem Gulena gazety "Zaman" wspomnianym siedmiu stacjom telewizyjnym władze zarzucają wspieranie organizacji terrorystycznej. Tureckie media informują, że wcześniej udostępniania programów tych stacji zabroniono innemu dostawcy płatnej telewizji - Tivibu.

W połowie września turecka prokuratura zażądała 34 lat pozbawienia wolności dla Gulena, któremu zarzuca "utworzenie organizacji zbrojnej i dowodzenie tą organizacją". Erdogan oskarża duchownego o planowanie zamachu stanu i budowanie w kraju "równoległych struktur państwowych" za pośrednictwem swoich zwolenników w wymiarze sprawiedliwości, policji, mediach i oświacie.

Gulen, który z własnej woli wyemigrował w latach 90. do USA, zaprzecza, by miał jakiekolwiek ambicje obliczone na obalenie prezydenta. W ostatnich tygodniach tureckie władze przyspieszyły śledztwo w sprawie firm powiązanych z Gulenem.

1 listopada w Turcji odbędą się wybory parlamentarne; rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), której współzałożycielem jest Erdogan, chce w nich odzyskać większość, utraconą w wyborach z 7 czerwca br.

Autor: //gak / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: