Elfy kontra trolle, czyli bitwa o internet

Elfy kontra trolle czyli bitwa o litewski internet
Elfy kontra trolle czyli bitwa o litewski internet
tvn24
Litwini walczą z prorosyjskimi trollamitvn24

Na Litwie toczy się niecodzienna wojna. Elfy wypowiedziały wojnę... trollom. Konkretnie chodzi o rosyjskie cybertrolle, które - zdaniem części Litwinów - rozsiewają w sieci propagandę służącą Władimirowi Putinowi. Materiał "Faktów z zagranicy" w TVN24 BiS.

- Zauważyliśmy lawinowy wzrost dziwnych komentarzy tuż przed inwazją na Krym, a potem przed igrzyskami w Soczi - mówi Monika Garbaciauskaite, redaktor naczelna portalu "Delfi".

Wojnę trollom, czyli internautom, którzy piszą prorosyjskie artykuły i komentarze, wypowiedziały samozwańcze litewskie elfy.

- Jestem zwykłym facetem z Litwy, obywatelem, który pewnego dnia zauważył, że wiele grup rozsiewa prorosyjską propagandę na Facebooku w języku litewskim - mówi Ricardas Savukynas.

I tak Ricardas z blogera stał się elfim łowcą trolli, do których zaliczany jest m.in prorosyjski bloger Lauryna Ragelskis. Ten zdecydowanie zaprzecza.

- Oficjalne kanały wielokrotnie podawały, że na Litwie antyzachodnie i prorosyjskie komentarze są wypisywane przez trolli opłacanych przez Rosjan. Ale w rzeczywistości nikt nie przedstawił żadnego dowodu, nie podał nazwisk, to po prostu plotki - mówi prorosyjski bloger.

Ragelskis twierdzi, że przedstawia jedynie alternatywny, antyzachodni punkt widzenia i że nie robi tego za pieniądze. Ostatnio jednak jego nazwisko znalazło się w oficjalnym raporcie o bezpieczeństwie państwa.

Wojna z trollingiem

- Kłamstwo nie jest alternatywnym punktem widzenia. Ktoś może powiedzieć: mamy wolność słowa, można mówić, co się chce. Zgadzam się, ale jeśli opłacana maszyna propagandowa pierze ludziom mózgi, to nie możemy mówić o innym punkcie widzenia. To jest broń, której siły rażenia nie możemy ignorować - mówi Linas Linkevicius, minister spraw zagranicznych Litwy.

- Z pewnością łatwiej jest policzyć czołgi czy samoloty, tu ciężko oszacować siłę uderzenia - dodaje Tomas Ceponis, analityk wojskowy.

Nie wszyscy Litwini zgadzają się z tą opinią. Nie widzą we Władimirze Putinie zagrożenia i podobnie jak bloger Ragelskis uważają, że na Kremlu rządzi człowiek, który rozumie, zmieniającą się rzeczywistość.

- Jeśli ludzie popierają tego człowieka, a popiera go wielu ludzi, to musiał zrobić wiele dobrego. Nie zauważyłem, żeby zrobił coś złego - mówi Roman Nutsubidze, instruktor jazdy, pytany o Putina.

Zdaniem litewskich elfów taka postawa to w dużej mierze efekt prorosyjskiej propagandy.

Autor: mw/ja / Źródło: TVN24 BiS

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock