Eksplozja na Kaukazie

Aktualizacja:
 
Inguszetia leży na rosyjskim KaukazieArchiwum TVN

Wiele osób może znajdować się pod gruzami budynku rządowego w północnokaukaskiej Inguszetii, który nad ranem wyleciał w powietrze. Wciąż nie wyklucza się, że przyczyną eksplozji mógł być zamach. Osiem osób zginęło, a 22 są ranne, w tym co najmniej trzy ciężko.

- To była bardzo silna eksplozja - mówią świadkowie. Spod ruin - jak poinformowało Ministerstwo ds. Nadzwyczajnych - udało się wydobyć 30 osób; 17 przewieziono do szpitala. Jeszcze wiele osób może znajdować się pod gruzami budynku, gdzie urzędowali komornicy sądowi.

Według lokalnych władz wstępne oględziny wykluczają zamach terrorystyczny, a przyczyną jest wybuch gazu. Tym samym zdementowano wcześniejsze informacje o podłożonym ładunku wybuchowym. Jak jednak zaznaczają miejscowi śledczy, obie teorie są bardzo wstępne.

Na miejscu wybuchu zebrały się rodziny ludzi pogrzebanych pod gruzami, licząc na pomyślny koniec akcji ratunkowej.

Niespokojna republika

Sytuacja w republice wymknęła się w ostatnich latach spod kontroli władz. Mnożyły się zamachy na przedstawicieli władz - zamachy bombowe, morderstwa, ataki na milicjantów i żołnierzy. Na celowniku znalazł się nawet prezydent republiki Murat Ziazikow, a jego kuzyn został zabity.

W odpowiedzi rosły represje aparatu Ziazikowa, który chciał za wszelką cenę pokazać niecierpliwiącemu się Kremlowi, że na Kaukazie nie pachnie wojną. Ale to Ziazikow przegrał - Kreml go odwołał, a jego miejsce zajął Junusbek Jewkurow, z którym Ingusze wiążą duże nadzieje.

Ataki rebeliantów jednak nie ustały, czego dowodem jest - jeśli potwierdzi się wersja o zamachu - eksplozja w Nazraniu.

Źródło: tvn24.pl, Reuters, RIA Nowosti, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN