Pilot balonu zatrzymany. Trwa śledztwo w sprawie katastrofy


Pilot balonu z turystami, który spadł w piątek koło Luksoru, w środkowej części Egiptu, został w sobotę zatrzymany wraz z trzema przedstawicielami firmy organizującej tę wycieczkę. W wypadku zginęła turystka z Republiki Południowej Afryki, a 15 osób zostało rannych.

Jak podała państwowa agencja MENA, zatrzymani pozostaną w areszcie przez co najmniej cztery dni. Trwa śledztwo w tej sprawie. Egipskie władze informowały w piątek, że przyczyną wypadku były prawdopodobnie złe warunki pogodowe. Służby meteorologiczne ostrzegały wcześniej przed silnymi wiatrami.

Katastrofa balonu

Balon wystartował na krótko przed wschodem słońca i leciał około 45 minut na wysokości 450 metrów. W pewnym momencie z powodu silnego wiatru pilot stracił kontrolę nad maszyną i został zmuszony do awaryjnego lądowania na terenie górzystym. Balonem leciało około 20 osób. 12 rannych przewieziono do szpitala. Wiadomo, że wśród nich było czterech Hiszpanów. 10 osób już wypuszczono, dwie muszą zostać poddane operacji.

W rejonie Luksoru - jednego z najpopularniejszych wśród turystów miast Egiptu - organizuje się każdego dnia kilkanaście lotów balonem. Zmarła w piątek turystka jest jedną z co najmniej 68 osób, które zginęły w wypadkach balonów na świecie w ostatniej dekadzie.

Egipt zaostrza przepisy

To drugi taki wypadek w okolicy Luksoru w ostatnich pięciu latach. Do podobnego zdarzenia doszło w lutym 2013 roku, gdy zginęło 19 turystów. Wypadek balonu miał miejsce w Luksorze także w 2009 roku, jednak wówczas nie było ofiar śmiertelnych, a 13 osób odniosło rany.

AFP pisze, że po obu zdarzeniach władze na dwa miesiące zakazały wycieczek balonem. Egipt od lat wprowadza coraz bardziej surowe przepisy regulujące loty balonem. Obecnie muszą być one monitorowane, a pilotom wolno unosić maszynę maksymalnie na wysokość 2 tys. metrów.

Autor: momo]mtom / Źródło: PAP