75 islamistów skazanych na śmierć. Mają zostać powieszeni


Sąd w Egipcie skazał 75 osób, w tym członków Bractwa Muzułmańskiego, na karę śmierci za przestępstwa w czasie protestów na placu Rabaa w 2013 roku. Demonstranci sprzeciwiali się wówczas odsunięciu od władzy związanego z Bractwem Muzułmańskim prezydenta Mohammeda Mursiego.

Wyrok zapadł w ramach zbiorowego procesu, w którym oskarżonych jest ponad 700 osób. Kara śmierci wobec większości skazanych ma zostać wykonana przez powieszenie.

Islamiści z wyrokiem śmierci

Wśród skazanych są niektórzy przywódcy Bractwa Islamskiego, m.in. Essam el-Arian, Mohammed el-Beltagi i Safwat Hegazi. Trybunał nie wydał dotąd wyroku na głównego lidera Bractwa Muzułmańskiego Mohameda Badię, również oskarżonego w tym procesie. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Zgodnie z egipskim prawodawstwem jego wykonanie może nastąpić dopiero po wyrażeniu opinii w tej sprawie przez muftiego, ten jednak zazwyczaj potwierdza wyroki trybunału. - Na ogół wyrok nie zmienia się, ale można się od niego odwoływać - powiedział dziennikarzom jeden z adwokatów.

W uzasadnieniach wyroków zarzuca się skazanym m.in. udział w zbrojnym wystąpieniu, okupowanie siedzib urzędów państwowych oraz budynków publicznych i prywatnych w celach terrorystycznych, umyślne zabójstwa osób cywilnych i policjantów bądź usiłowania zabójstwa - podaje egipska agencja prasowa MENA. Adwokat Mohamed Asziri Mohamed, obrońca jednego z 664 oskarżonych, którzy jeszcze nie usłyszeli wyroków, poinformował dziennikarzy, że "prawdopodobnie 8 września nastąpi potwierdzenie wyroków na 75 skazanych na śmierć oraz ogłoszenie wymiaru kary wobec pozostałych oskarżonych, która nie będzie karą śmierci".

"Parodia sprawiedliwości"

Wyrok egipskiego sądu ostro skrytykowała organizacja Amnesty International, zajmująca się obroną praw człowieka. Według jej przedstawicieli cały proces jest "rażąco niesprawiedliwy" i sprzeczny z egipską konstytucją. - Można to jedynie opisać jako parodię sprawiedliwości - stwierdziła przedstawicielka AI, Najia Bounaim. Wśród skazanych na karę śmierci jest fotoreporter Mahmoud Abu Zeid, znany jako Shawn. W maju otrzymał od UNESCO Nagrodę Wolności Prasy. Sąd skazał go za fotografowanie wojskowych represji w trakcie protestów w Kairze 14 sierpnia 2013 roku.

W wyniku działań egipskich sił bezpieczeństwa zginęło wówczas 900 osób, jak podkreśla organizacja - w przeważającej większości nieuzbrojonych. Żaden funkcjonariusz ani wojskowy nie został pociągnięty do odpowiedzialności w tej sprawie - zaznacza Amnesty International.

Jednym z oskarżonych jest fotoreporter Mahmoud Abu ZeidPAP/EPA/KHALED ELFIQI

Krwawe zamieszki w Kairze

W lipcu 2013 roku, w tygodniach po odsunięciu od władzy prezydenta Mohameda Mursiego, w Kairze zbierali się jego zwolennicy. Egipskie władze zlikwidowały w stolicy ich obozowiska, zabijając i aresztując setki protestujących. Mursiego od władzy odsunęło wojsko dowodzone wówczas przez Abd el-Fataha es-Sisiego, który obecnie drugą kadencję jest prezydentem.

Autor: momo//rzw / Źródło: BBC, AFP, PAP