Egipska armia: Nie użyjemy siły wobec ludu

Aktualizacja:

Egipska armia po raz pierwszy od wybuchu fali protestów uznała żadania Egipcjan za uzasadnione i zapewniła, że nie użyje siły przeciwko manifestującym. Główna siła opozycyjna - zdelagalizowane Bractwo Muzułmańskie - odrzuciło zaś nowy rząd, powołany w poniedziałek. Jednocześnie wezwała do kontynuowania protestów "aż do upadku reżimu prezydenta Hosniego Mubaraka". Z kolei egipski wiceprezydent Omar Suleiman oświadczył , że prezydent Hosni Mubarak polecił mu rozpoczęcie rozmów ze wszystkimi siłami politycznymi w kraju.

"Bractwo Muzułmańskie ogłasza całkowity sprzeciw wobec składu nowego rządu, który nie respektuje woli ludu" - napisano w komunikacie. Opozycjoniści wezwali ponadto obywateli "do kontynuowania manifestacji i uczestniczenia w nich, gdziekolwiek się odbywają, dopóki cały reżim - prezydent, jego partia, ministrowie i parlament - nie oddadzą władzy".

Bractwo Muzułmańskie oficjalnie jest zdelegalizowane.

Wojsko bez siły

W poniedziałek wieczorem egipska armia po raz pierwszy od rozpoczęcia protestów zapewniła, że nie użyje siły wobec demonstrujących.

W wyemitowanym przez telewizję komunikacie wojsko zapewniło, że jest obecne na ulicach Egiptu "dla dobra mieszkańców", którym ma zapewniać bezpieczeństwo.

Informując, że armia uznaje za "uzasadnione" żądania ludności egipskiej, zagwarantowano, że "nie zostanie użyta wobec niej siła". Według armii, wszyscy obywatele Egiptu, którzy używają pokojowych środków, "mają zagwarantowaną wolność słowa".

Wojsko wezwało mieszkańców do powstrzymania się przed "wszelkimi czynnościami, które mogą zdestabilizować bezpieczeństwo w kraju", oraz przed aktami sabotażu, w wyniku których zniszczone może zostać mienie publiczne i prywatne. Wojsko ostrzegło, że nie pozwoli na "terroryzowanie obywateli".

Rozmowy z armią

Rzecznik Bractwa Muzułmańskiego mówił w poniedziałek, że zabiega ono o utworzenie reprezentującego różne ugrupowania komitetu politycznego, który rozpocząłby rozmowy z armią. W skład tego komitetu miałby wejść Mohamed ElBaradei, były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), laureat pokojowego Nobla. Brat Mohameda ElBaradei zaprzeczył jednak, by nawiązano w tej sprawie jakieś rozmowy.

Protesty, skierowane przeciwko rządom Hosniego Mubaraka, trwają w Egipcie od tygodnia. Podczas starć protestujących z policją zginęło - według agencji AFP - 125 osób. Reuters mówi o 138 zabitych.

Źródło: PAP