Dyktator z zaskoczenia wrócił na Haiti


Haitańska telewizja państwowa poinformowała, że na wyspę przyleciał były dyktator, Jean-Claude Duvalier. "Baby Doc" został obalony w 1986 roku i uciekł do Francji. Teraz wrócił, bo jak zapewnia, "chce pomóc".

Nieoczekiwany powrót byłego prezydenta jest zaskoczeniem dla Haitańczyków - pisze AFP dodając, że były dyktator pojawił się kraju w chwili, gdy ogarnięty jest on kryzysem. Pierwsza tura wyborów prezydenckich zakończyła się protestami i zamieszkami. Nie wiadomo, kiedy odbędzie się druga.

Cichy powrót

- Przyjechałem, by pomóc - powiedział Duvalier, którego na lotnisku przywitała grupa 200 zwolenników. Były dyktator wyściskał swoich wielbicieli, po czym odjechał do hotelu. Jak opisuje AP, był "w dobrym nastroju". Zwolennicy prezydenta stwierdzili, że on sam niedługo powie, czy ma plany polityczne związane z wyspą.

Duvalier objął władzę na Haiti w wieku zaledwie 19 lat po śmierci swego ojca, dyktatora Francois Duvaliera w 1971 roku. Okres panowania ojca i syna określa się jako "najczarniejszy" w historii kraju. Po obaleniu młodszego Duvaliera w 1986 roku, tysiące Haitańczyków tańczyło z radości na ulicach.

W 2007 roku, prezydent Rene Preval zapowiadał, że jeśli "Baby Doc" kiedykolwiek wróci do kraju, zostanie aresztowany i postawiony przed sądem za "śmierć tysięcy ludzi i zdefraudowanie milionów dolarów".

Źródło: PAP