Dwa nazwiska, wiele wątpliwości. Trump na kursie kolizyjnym z własnym zapleczem


Donald Trump cały czas kompletuje swoją administrację, a wielkie emocje budzi nazwisko przyszłego szefa amerykańskiej dyplomacji. Ostatnio media twierdzą, że sekretarzem stanu USA będzie szef koncernu paliwowego Exxon Mobil Rex Tillerson. To nazwisko budzi zaniepokojenie w Partii Republikańskiej. Wśród przeciwników tej kandydatury jest m.in. zasłużony senator John McCain, który ostrzega, że ta kandydatura jest bardzo prorosyjska. Niektórzy nie są również zachwyceni innym nazwiskiem, Johnem Boltonem.

Amerykańskie media podały w sobotę, że prezydent elekt Donald Trump nominuje na stanowisko sekretarza stanu USA prezesa koncernu paliwowego Exxon Mobil Rexa Tillersona. Decyzja budzi kontrowersje w szeregach Partii Republikańskiej i nie tylko tam. Tillersonowi zarzuca się bliskie kontakty z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, od którego otrzymał nawet order. "Bycie przyjacielem Putina nie jest cechą, którą oczekuję od sekretarza stanu" - napisał na Twitterze niedawno walczący o partyjną nominację do wyścigu prezydenckiego republikański senator Marco Rubio.

"Alarmująca i absurdalna" - napisał o możliwej nominacji Tillersona senator demokratów z New Jersey Robert Menendez. Stwierdził, że Tillerson jako sekretarz stanu będzie gwarantował, że Rosja będzie wspólnikiem w gabinecie Trumpa.

"Pojęcie konfliktu interesów nawet w najmniejszym stopniu nie opisuje sieci podejrzanych interesów gospodarczych, które Tillerson i jego firma ma z Władimirem Putinem i rosyjskimi firmami naftowymi" - napisał. "Tillerson nie ma doświadczenia w dyplomacji, nie ma wiedzy i szacunku dla norm i potrzeb, od których nasza dyplomacja i bezpieczeństwo zależą" - dodał.

McCain przeciw Tillersonowi

Kolejnym głosem sprzeciwu wobec możliwej decyzji Trumpa jest szczególnie słyszalny. Zasłużony senator republikanów ze stanu Arizona John McCain także skrytykował plotki o możliwej nominacji Tillerosona. - Niepokoją mnie jego bliskie, osobiste relacje z Władimirem Putinem - powiedział. - To oczywiste, że zrobili wspólnie ogromne układy - dodał.

McCain ostrzegł, że biznesowe powiązania Tillersona z Putinem mogą sprawić, że będzie on bardziej prorosyjski niż inni kandydaci na stanowisko.

Tillerson był bowiem przeciwny sankcjom nakładanym na Rosję po aneksji Krymu w marcu 2014 roku. - Na ogół nie popieramy sankcji, bo nie uważamy ich za skuteczne, chyba, że są realizowane bardzo kompleksowo, a to bardzo trudne do zrealizowania - mówił Tillerson w maju 2014 roku.

McCain: Rosjanie ingerowali w wybory

John McCain w czasie niedzielnego wywiadu dla telewizji CBS stwierdził ponadto, że to oczywiste Rosjanie ingerowali w wybory prezydenckie w USA i zażądał śledztwa w tej sprawie. Weteran wojny w Wietnamie stwierdził, że Rosjanie próbowali wpłynąć na wybór konkretnego kandydata. - Myślę, że jest to przedmiot dochodzenia - zaznaczył.

McCain powiedział, że dochodzenie w tej sprawie będzie wymagało zaangażowania Kongresu. Stwierdził, że Rosjanie mogli ingerować także w inne wybory. Wraz z trzema innymi senatorami (jednym republikaninem i dwoma demokratami) wystosowali apel, by zbadać doniesienia o tym, że zdaniem CIA Rosja ingerowała w przebieg wyborów.

Pod oświadczeniem, w którym Rosja jest jedynym wymienionym z nazwy obcym krajem, podpisali się prominentni senatorowie związani z polityką zagraniczną i obronnością: John McCain i Londsey Graham z Republikanów oraz Chuck Schumer i Jack Reed z Demokratów. Senatorowie napisali w oświadczeniu, że takie doniesienia powinny być alarmujące dla każdego Amerykanina. Zaapelowali, by sprawa zarzutów ingerowania przez Rosję w wybory nie stała się narzędziem w walce partyjnej w USA.

W piątek wieczorem dziennik "Washington Post" poinformował o tajnej analizie CIA, według której Rosja ingerowała w wybory, by doprowadzić do wygranej Trumpa, a także podważyć zaufanie do amerykańskiego systemu wyborczego. Mowa jest tam o osobach "dobrze znanych środowisku wywiadowczemu", które brały udział w operacji "zwiększenia szans wyborczych Trumpa i zaszkodzenia Clinton". - W ocenie społeczności wywiadowczej celem Rosji było faworyzowanie jednego kandydata, by pomóc Trumpowi w zwycięstwie - powiedział cytowany przez "WP" wysoki urzędnik wywiadu. Donald Trump w niedzielnym wywiadzie dla telewizji Fox News doniesienia "Washington Post" uznał za śmieszne. - Nie wierzę w to - powiedział. - Oni (CIA - red.) nie wiedzą, czy to Rosja, czy Chiny, czy ktoś inny - dodał.

John Bolton też ma szansę na stanowiskoGage Skidmore | CC BY-SA 3.0

Bolton sekretarzem stanu?

Tillerson to nie jedyne nazwisko, które pada w kontekście kluczowego stanowiska dla amerykańskiej administracji. Przez ostatnie tygodnie republikański senator z Kentucky Rand Paul wzywał Donalda Trumpa, aby nie powoływał Johna Boltona, byłego ambasadora USA przy ONZ, na członka swojej administracji. Teraz Paul grozi, że jeśli taka propozycja się pojawi, będzie ją blokował. Już wcześniej nominacja Boltona na ambasadora przy Narodach Zjednoczonych budziła wielki sprzeciw.

- John Bolton nie łapie tego. Wciąż jest zwolennikiem zmiany reżimów. Wciąż popiera interwencję amerykańską w Iraku - ocenił. - John Bolton (...) naiwnie rozumie świat - dodał. Media podają, że Bolton mógłby zostać sekretarzem stanu w administracji Trumpa, ale częściej pada nazwisko Tillersona. Paul stwierdził, że będzie przeciwny kandydaturze Boltona, nawet jeśli będzie on drugim wyborem.

Autor: kło\mtom / Źródło: The Hill, Daily Mail, Washington Post, tvn24.pl, PAP

Tagi:
Raporty: