Duterte "usłyszał głos" w samolocie. "Bóg postawił mi ultimatum"


Prezydent Filipin Rodrigo Duterte oświadczył, że przysiągł Bogu, iż przestanie przeklinać. Miał o tym zdecydować "głos w samolocie".

Po powrocie z wizyty w Japonii Duterte powiedział, że w czasie podróży samolotem "Bóg postawił mu ultimatum". - Usłyszałem głos mówiący mi, bym przestał przeklinać lub samolot rozbije się w powietrzu, więc przyrzekłem, że przestanę - powiedział prezydent dziennikarzom.

Zapowiedział, że nie będzie używał "slangu, przekleństw i tego wszystkiego". Oświadczył, że "przysięga złożona Bogu jest przysięgą złożoną narodowi filipińskiemu".

Podkreślił jednak, że jego obietnica może mieć pewne ograniczenia.

BBC podaje, że Duterte jest katolikiem, choć nazwał papieża "sukin*****", bo jego pielgrzymka spowodowała korki.

Ostry język prezydenta

Dosadne przemówienia filipińskiego prezydenta, często wymierzone w Zachód, przyczyniły się do ogromnej popularności polityka. W przeszłości Duterte nazwał też prezydenta USA "sukin*****", a Unię Europejską określił mianem "hipokryzji". Zagroził także, że opuści ONZ, oraz przyznał, że cieszą go porównania do Hitlera, bo zamierza zabić 3 mln ludzi uzależnionych od narkotyków.

Jak wynika z udostępnionych na początku września źródeł policyjnych, od chwili objęcia przez Duterte prezydentury, czyli od 30 czerwca, filipińska policja zabiła ponad 1000 osób w operacjach wymierzonych w handlarzy narkotyków, a 1894 osoby zostały zamordowane w "niewyjaśnionych okolicznościach".

Na początku października Duterte zapowiedział rewizję porozumienia z 2014 roku o współpracy obronnej między Filipinami a USA. Na mocy tego porozumienia wojska USA mają dostęp do filipińskich baz wojskowych. Oświadczył, że Stany Zjednoczone powinny wspierać Filipiny w rozwiązywaniu problemu narkomanii, a zamiast tego krytykują go za znaczną liczbę ofiar operacji przeciwko handlarzom narkotyków i narkomanom, podobnie jak i Unia Europejska.

Autor: pk\mtom / Źródło: BBC