Drzwi do uznania aneksji Krymu wciąż otwarte? Trump nie zaprzecza


Dwa tygodnie przed planowanym szczytem z Władimirem Putinem prezydent USA Donald Trump nie zaprzeczył, że drzwi do uznania rosyjskiej aneksji Krymu są wciąż otwarte - pisze AFP.

Zapytany w piątek przez dziennikarzy w Air Force One, czy rozważa porzucenie dotychczasowej polityki Waszyngtonu i uznanie dokonanej w 2014 roku przez Rosję aneksji Krymu, Trump nie zaprzeczył, odpowiadając jedynie zdawkowo: "Zobaczymy”. Podobnej odpowiedzi udzielił na pytanie, czy planuje zawiesić amerykańskie sankcje wobec Moskwy, nałożone przez Waszyngton po tym, jak Rosja zajęła należący do Ukrainy półwysep. - Zobaczymy co zrobi Rosja - stwierdził amerykański prezydent.

Gotowy na ustępstwa?

W ostatnim czasie pojawiały się doniesienia mediów, powołujących się na europejskich przywódców, którzy mieli twierdzić, że podczas ostatniego szczytu G7 Trump w prywatnych rozmowach z politykami przekonywał, że Krym powinien zostać uznany za część Rosji, gdyż - jak rzekomo argumentował - większość zamieszkujących go ludzi mówi w języku rosyjskim. Zaakceptowanie, że Krym nigdy nie powróci do Ukrainy, byłoby poważnym ustępstwem wobec Moskwy, która boryka się z surowymi międzynarodowymi sankcjami - twierdzi "Daily Nation”.

Nie potwierdza, nie zaprzecza

Już w trakcie kampanii prezydenckiej w 2016 roku Donald Trump - który duży nacisk kładł wówczas na poprawę relacji z Rosją - unikał zapewnień, że nie uzna aneksji Krymu. Od objęcia prezydentury Trump trzymał się jednak dotychczasowego stanowiska Stanów Zjednoczonych, przyjętego jeszcze przez jego poprzednika Baracka Obamę, według którego przyłączenie ukraińskiego półwyspu przez Rosję było bezprawne w świetle prawa międzynarodowego - zaznacza agencja Reutera.

Za kontrowersyjne poczynania Moskwy na arenie międzynarodowej sankcje na Rosję, oprócz Waszyngtonu, nałożyła wówczas także Unia Europejska.

Sojusznicy w niepewności

Jak pisze Reuters, odmówienie przez Trumpa oficjalnego i jednoznacznego potępienia aneksji Krymu i zapewnienia o utrzymaniu dotychczasowej linii USA wobec Moskwy z pewnością zaniepokoi jego europejskich sojuszników z NATO, z którymi spotka się w przyszłym miesiącu podczas szczytu sojuszu, zaplanowanego na 11 lipca. Kilka dni później amerykański prezydent uda się na długo oczekiwane spotkanie z Władimirem Putinem, które odbędzie się 16 lipca w Helsinkach. Będzie to pierwszy szczyt "jeden na jeden” obu przywódców - zaznacza agencja.

Porozmawiają "o wszystkim"

Według Trumpa spotkanie z rosyjskim prezydentem będzie próbą poprawy stosunków z Moskwą po roku napięć między oboma państwami. Od ataków chemicznych w Syrii, po zamach na Skripala - linii podziałów nie brakowało. Trump powiedział w piątek, że na spotkaniu z Putinem poruszy także kwestię rzekomej ingerencji Rosji w amerykańskie wybory w 2016 roku. - Będę z nim rozmawiał o wszystkim - powiedział dziennikarzom w piątek, w drodze do New Jersey. - Będziemy rozmawiać o Ukrainie, będziemy rozmawiać o Syrii, będziemy rozmawiać o wyborach - zapewnił Trump.

Autor: momo/tr / Źródło: AFP, Reuters, Daily Nation

Tagi:
Raporty: