Druzgocący efekt sankcji. Eksport Korei Północnej do Chin zmalał o 90 procent


Obroty handlowe pomiędzy Chinami a Koreą Północną znacznie spadły w tym roku w związku z sankcjami międzynarodowymi, nałożonymi na reżim w odpowiedzi na jego program zbrojeń nuklearnych – wynika z ogłoszonych w piątek danych chińskiego urzędu celnego.

W pierwszych sześciu miesiącach roku wartość importu z Korei Północnej do Chin wyniosła 690 mln juanów (103 mln dol.), czyli o 88,7 proc. mniej niż w pierwszej połowie 2017 roku – powiedział na konferencji prasowej rzecznik urzędu celnego Huang Songping. Eksport z Chin do Korei Północnej spadł w tym samym okresie o 43,1 proc. do 6,4 mld juanów (960 mln USD) – dodał.

W samym czerwcu import z Korei Północnej wyniósł o 92,6 proc. mniej niż w czerwcu 2017 roku, a eksport do tego kraju spadł w analogicznym okresie o 40,6 proc. - poinformował Huang, nie podając wartości bezwzględnych. Import z Korei Północnej konsekwentnie spada od 10 miesięcy, a eksport do tego kraju – od 11 miesięcy – podsumował rzecznik.

Sankcje i rozmowy o denuklearyzacji

ChRL uważana jest za jedynego ważnego sojusznika północnokoreańskiego reżimu, jest też jego głównym partnerem handlowym i największym dostawcą paliw. Pekin deklaruje jednak poparcie dla pokojowej denuklearyzacji Korei Północnej i utrzymuje, że wypełnia wszystkie rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ, która w ubiegłym roku nałożyła na Pjongjang najsurowsze w historii sankcje.

Zgodnie z tymi rezolucjami Chiny ograniczyły eksport paliw do Korei Północnej i zakazały importu północnokoreańskich tekstyliów, węgla i owoców morza, znacznie zmniejszając dopływ gotówki do izolowanego reżimu. Chińskie władze zarządziły również zamknięcie działających w kraju północnokoreańskich restauracji i innych firm.

Międzynarodowe sankcje pozostają w mocy po historycznym spotkaniu przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una z prezydentem USA Donaldem Trumpem 12 czerwca w Singapurze. Kim ponownie wyraził tam skłonność do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego", a w zamian Trump obiecał mu gwarancje bezpieczeństwa dla jego reżimu.

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo oświadczył po niedawnej wizycie w Pjongjangu, że sankcje nie będą złagodzone, dopóki Korea Północna nie zlikwiduje swojego arsenału jądrowego i programu zbrojeń nuklearnych. Choć Pompeo określał swoją ostatnią wizytę w Pjongjangu jako produktywną, wielu komentatorów uznało, że wrócił stamtąd z pustymi rękami. Nie doszło do planowanego spotkania szefa amerykańskiej dyplomacji z Kim Dzong Unem, a po wyjeździe Pompeo północnokoreańskie MSZ zarzucało mu "gangsterskie metody" nacisku w sprawie denuklearyzacji.

Po szczycie w Singapurze Trump dziękował chińskiemu prezydentowi Xi Jinpingowi za pomoc w przekonywaniu Pjongjangu do denuklearyzacji. Po wizycie Pompeo w Korei Północnej amerykański prezydent sugerował jednak, że to Pekin zakłóca wysiłki dyplomatyczne w związku z jego trwającym sporem handlowym z Waszyngtonem.

W piątek do tych uwag Trumpa odniósł się chiński wiceminister spraw zagranicznych Kong Xuanyou, zapewniając o pozytywnym klimacie rozmów i bliskiej koordynacji między Pekinem a Waszyngtonem. - Będziemy w kontakcie z USA poprzez różne kanały we wspólnym wysiłku na rzecz podtrzymania pokoju i stabilności na półwyspie, by ułatwić polityczne rozwiązanie kwestii koreańskiej - powiedział Kong. Ocenił, że jeśli wszystkie strony będą ze sobą rozmawiały "szczerze i jak równy z równym", wówczas "na wszystkie pytania znajdą się właściwe odpowiedzi".

W ubiegłym tygodniu weszła w życie pierwsza partia karnych ceł na chiński eksport do USA wart 34 mld dolarów rocznie oraz chińskie taryfy odwetowe na produkty amerykańskie. Chińskie ministerstwo handlu określiło to jako wybuch "wojny handlowej o największej skali w historii gospodarki".

Autor: adso / Źródło: PAP