Spotkanie na Florydzie. Donald Trump grozi sankcjami Wenezueli


Prezydent USA Donald Trump spotkał się w piątek w Palm Beach na Florydzie z przywódcami Jamajki, Bahamów, Haiti, Dominikany i Saint Lucii. Rozmowy dotyczyły kryzysu w Wenezueli i ekspansji gospodarczej Chin w Ameryce Łacińskiej.

Donald Trump podjął prezydentów Dominikany - Danilo Medinę i Haiti - Jovenela Moise oraz premiera Bahamów - Huberta Minnisa, Jamajki - Andrew Holnessa i Saint Lucii - Allena Michaela Chastaneta w swojej prywatnej rezydencji w Palm Beach.

Bahamy, Haiti i Dominikana należą do grupy przeszło pięćdziesięciu krajów świata, które uznały Juana Guaido za tymczasowego prezydenta Wenezueli. Jamajka i Saint Lucia stoją na stanowisku nieingerencji w sprawy Wenezueli.

Większość liderów krajów Wspólnoty Karaibskiej (Caricom) na dorocznym spotkaniu tej grupy w Saint Kitts i Nevis w ubiegłym miesiącu opowiedziała się za poszukiwaniem pokojowego rozwiązania kryzysu wenezuelskiego.

"Zostaną zdławieni finansowo"

"Prezydent USA otwarcie stwierdził, że poważniejsze sankcje wobec Wenezueli dopiero nadejdą" - napisał na Twitterze w przeddzień spotkania w Palm Beach doradca Donalda Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego John Bolton.

I dodał: "Jeśli uzurpacja władzy ze strony Maduro się nie skończy, on i jego wspólnicy zostaną zdławieni finansowo".

Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders poinformowała, że prezydent Trump wykorzysta spotkanie w Palm Beach do zacieśnienia współpracy z krajami karaibskimi dla powstrzymania "drapieżnych praktyk gospodarczych Chin w Ameryce Łacińskiej".

"Nie jest jednak jasne, jak przyjęte zostanie przesłanie Donalda Trumpa wobec długiej historii interwencji - wojskowych i innych - USA w Ameryce Łacińskiej" - podsumowuje swą depeszę ze spotkania na Florydzie agencja Associated Press.

Autor: AP//plw / Źródło: PAP