Do morza runęło 189 osób. Boeing na miejscu, pomaga w śledztwie po katastrofie


Amerykański Federalny Urząd Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), a także firma Boeing poinformowały w poniedziałek, że pomagają indonezyjskim liniom lotniczym Lion Air w śledztwie badającym katastrofę Boeinga 737 MAX 8, który spadł do Morza Jawajskiego.

Samolot ze 189 osobami na pokładzie runął do morza wkrótce po wylocie z Dżakarty. Według służb ratowniczych szanse na odnalezienie ewentualnych ocalałych z katastrofy są znikome. Wrak spoczywa na głębokości około 35 metrów.

Producent maszyny, firma Boeing, podała, że wie o doniesieniach na temat katastrofy i "uważnie monitoruje" sytuację. W poniedziałek poinformowała, że "udziela technicznego wsparcia na prośbę i pod kierownictwem władz rządowych prowadzących śledztwo w sprawie wypadku".

Również rzecznik NTSB [Narodowego Biura Bezpieczeństwa Transportu - red.] podał, że agencja udziela pomocy w dochodzeniu.

Nowa maszyna, doświadczeni piloci

Reuters podaje, że na pokładzie wśród 181 pasażerów było co najmniej 23 urzędników rządowych, czterech pracowników państwowej firmy wydobywającej cynę PT Timah i trzech pracowników spółki zależnej od Timah. Linie Lion Air poinformowały, że w samolocie byli obcokrajowcy: włoski pasażer i indyjski pilot.

Maszyna leciała do miasta Pangkal Pinang na wyspie Bangka, w pobliżu Sumatry. Samolot zniknął z ekranów radarów około 13 minut po starcie. Utracono także kontakt radiowy z jego załogą. Według indonezyjskich służb żeglugi powietrznej tuż przed utratą kontaktu załoga samolotu prosiła o powrót na lotnisko. Kontrola ruchu lotniczego zezwoliła na to, po czym utracono połączenie z maszyną.

Przyczyny katastrofy na razie nie są znane. Reuters podkreśla - powołując się na przedstawicieli Lion Air - że maszyna była w użytkowaniu od sierpnia bieżącego roku, była zdatna do lotu. Pilot i drugi pilot mieli łącznie wylatanych ponad 11 tysięcy godzin. Lion Air zapewniają, że przed poniedziałkowym lotem specjalizujący się w boeingach technik inżynier orzekł, że samolot jest sprawny.

Wcześniej szef Lion Air Edward Sirait informował, że samolot, który się rozbił, miał problem techniczny podczas poprzedniego lotu, ale został on rozwiązany zgodnie z procedurami producenta. Problem z poprzedniego lotu maszyny ma być elementem śledztwa.

Najtragiczniejsza katastrofa lotnicza w Indonezji od czterech lat

Agencja Reutera podkreśla, że Boeing 737 MAX 8 to najnowszy model Boeinga 737, najlepiej sprzedającego się samolotu tej firmy, często wybieranego przez niskobudżetowe linie na całym świecie.

Poniedziałkowa tragedia - jak podaje Associated Press - jest najtragiczniejszą katastrofą lotniczą w Indonezji od 2014 roku, gdy należący do linii AirAsia lecący w gęstych chmurach burzowych Airbus A320-200 wpadł do Morza Jawajskiego. Z indonezyjskiego miasta Surabaja do Singapuru leciały 162 osoby, głównie obywatele Indonezji. Wszyscy zginęli.

W 2007 roku ze względów bezpieczeństwa indonezyjskim liniom lotniczym zakazano latania do Europy. W kolejnych latach poszczególnych przewoźników zwalniano z zakazu, aż ograniczenia zostały całkowicie zniesione w czerwcu tego roku. Z kolei w 2016 roku anulowany został zakaz lotów obsługiwanych przez indonezyjskie linie do USA.

Katastrofa boeinga

Boeing 737 MAX 8, który wystartował w poniedziałek rano czasu lokalnego z lotniska w Dżakarcie, spadł do Morza Jawajskiego po kilkunastu minutach lotu.

Służby ratunkowe i poszukiwawcze dotarły w krótkim czasie na miejsce katastrofy samolotu.

- Znaleźliśmy już kamizelki ratunkowe, telefony komórkowe, książki i fragmenty maszyny - mówił po pierwszych godzinach akcji Bambang Suryo, dyrektor operacyjny państwowej agencji ratowniczej i poszukiwawczej Basarnas.

Lion Air to tanie indonezyjskie linie lotnicze, założone w 1999 roku. W swojej flocie mają między innymi maszyny Boeinga i Airbusa.

Miejsce katastrofy indonezyjskiego samolotuMałgorzata Latos/PAP

Autor: akw/adso / Źródło: PAP, Reuters