Dlaczego dzieci imigrantów atakują swoje ojczyzny?

Atak na ojczyznę
Atak na ojczyznę
tvn24
Dlaczego dziś atakują ziemię, którą ich przodkowie uznali za obiecaną?tvn24

Londyn, Paryż, Bruksela, Orlando. Sprawcy tych zamachów to ludzie, którzy byli potomkami imigrantów. Dlaczego dziś atakują ziemię, którą ich przodkowie uznali za obiecaną? Materiał magazynu "Czarno na białym".

- Przez całe moje życie - jako ojciec i obywatel USA - byłem i jestem przeciwko terroryzmowi, przeciwko niesprawiedliwości, przeciwko wszystkiemu co ktokolwiek chciałby zrobić Stanom Zjednoczonym Ameryki, mojej ojczyźnie - mówił Seddique Mateen, który do USA uciekł, gdy jego rodzinny Afganistan został najechany przez Armię Czerwoną.

Jego syn, Omar Mateen, urodzony już w Nowym Jorku, w zamachu na klub gejowski w Orlando zabił 49 osób. To nie pierwszy taki przypadek, gdy zamachowcem okazuje się potomek imigrantów.

Podobnie było w przypadku zamachów w Londynie, Paryżu czy Brukseli. W 2005 r. w Londynie zginęły 52 osoby, a 700 zostało rannych. Głównym dowodzącym był Mohhamed Sidik Khan, wówczas 31-letni mężczyzna urodzony w Londynie. Pozostali dwaj terroryści również byli londyńczykami. Wszyscy byli pochodzenia pakistańskiego.

"Sami sobie wychowujemy terrorystów"

- Oni wychowali się w tych miejscach. Nie musieli zmagać się z jakąś dyktaturą, bo wychowywali się w społeczeństwach otwartych. Co więcej, te społeczeństwa otwarte zadziałały w taki sposób, że mieli pełen dostęp do tych radykalnych nurtów religijnych czy radykalnych nurtów nawołujących ich do walki zbrojnej, ponieważ w wolnym społeczeństwie można głosić dowolne idee. Także te, które są ideami ekstremistycznymi - zwraca uwagę dr hab. Ryszard Machnikowski z Wydziału Stosunków Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego.

Zdaniem Janiny Ochojskiej, prezes Polskiej Akcji Humanitarnej, w pewien sposób sami wychowujemy sobie terrorystów pozwalając na powstanie dzielnic czy enklaw, w których żyją wyłącznie imigranci. I to podstawowy błąd, jaki popełniamy.

- Jestem osobą niepełnosprawną. Gdybym miała mieszkać w takim getcie osób niepełnosprawnych, to bym zwariowała. Nie powiem, że bym zaczęła zabijać ludzi, ale ta niechęć do tego świata zewnętrznego, który mnie gdzieś zamknął w jakimś getcie, na pewno by narastała - dodaje.

"Mają kryzys tożsamości"

Życie w takim getcie, konkretnie w brukselskim Molenbeek, mogło być jedną z przyczyn, dla których Ismael Omar Mostefai, Abdelhamid Abaaoud, Ibrahim Abdeslam i Salah Abdeslam - obywatele Belgii pochodzący z Maroka i Algierii zabili w zamachach w Paryżu w listopadzie 2015 r. 137 osób. 300 zostało rannych.

Sposób myślenia młodych Belgów z drugiego czy trzeciego pokolenia imigrantów przedstawia dr Elżbieta Kuźma, specjalistka w dziedzinie nauk społecznych i politologicznych, która od 2002 roku mieszka w Belgii. Wykłada na Uniwersytecie Wolnym w Brukseli, jest ekspertką Europejskiej Sieci Migracyjnej, gdzie od lat przeprowadza analizy migracyjne i pomaga dbać o ochronę międzynarodową cudzoziemców.

Jak tłumaczy, są stąd, mówią po francusku, więc mają atuty, a mimo to nie potrafią się przebić bądź zaakceptować tego, że mogliby pracować, ale praca nie będzie taka, jaką by chcieli. Dodaje, że szukają więc alternatywnej drogi osiągnięcia sukcesów w życiu, może też zaistnienia myśli, że przez kilka dni, tygodni "będę bohaterem".

Tego sposobu na bycie bohaterem szukają w zamachach terrorystycznych - jak bracia Khalid i Ibrahim El Bakraoui, Belgowie o marokańskich korzeniach. W zamachach w Belgii zabili 32 osoby. Rannych zostało 316 osób.

- To wynika z frustracji. Oni mają kryzys tożsamości - uważa Elsi Adajew, który urodził się w Czeczenii. Do Polski uciekł z rodzicami 16 lat temu. Jego rodzeństwo urodziło się już tutaj.

[object Object]
"Broń na terenie USA zabija więcej ludzi niż stało się to w wyniku wojen"TVN24 BiS
wideo 2/3

Elsi czuje się Polakiem, ale przyznaje, że na początku było mu bardzo trudno. - Wychodziłem do ludzi, chciałem się zaprzyjaźnić, a ciągle mówili mi: "nie chcemy się z tobą przyjaźnić. Jesteś muzułmaninem, jesteś odpowiedzialny za ataki terrorystyczne". Świat dzieci, ale niezwykle brutalny - mówi.

Świat dzieci, ale tworzony przez strach i uprzedzenia dorosłych. Adajew dodaje, że imigranci mają problem z identyfikacją własnej osoby. - Kim są, czy są bardziej osobami, które pochodzą z krajów, gdzie są ich przodkowie, czy są w tym nowym otoczeniu, czy są obywatelami tego państwa, w którym dorastali, w którym się urodzili - dodaje.

Dlatego potrzebna jest pełna integracja, zrozumienie siebie nawzajem z obu stron. Dostosować się muszą nie tylko imigranci, ale też mieszkańcy państwa przyjmującego.

- Dobra integracja nie powinna odbierać ludziom ich kultury, czy ich religii. To jest oczywiście później ich wolna decyzja, ale powinna stwarzać możliwości wzrastania w tej kulturze i w swojej tradycji, w swojej religii. Bo to też ukorzenia człowieka - uważa Ochojska.

[object Object]
Jak doszło do zamachów w BrukseliTVN24 BiS
wideo 2/18

Autor: js/ / Źródło: tvn24

Tagi:
Raporty: