Czeczeni stoją za atakiem na metro? "Nie mają armat"

Aktualizacja:
Czeczeni stoją za atakiem na metro?
Czeczeni stoją za atakiem na metro?
TVN24
Czeczeni stoją za atakiem na metro?TVN24

Za atakami na moskiewskie metro mogą stać Czeczeni - uważa generał Marek Dukaczewski. Przeciwnego zdania jest Krystyna Kurczab-Redlich, dziennikarka specjalizująca się w tematyce rosyjskiej. - Wykluczam ten trop. Czeczeni nie mają "armat", nie mają sił - mówiła w programie "Fakty po Faktach".

W poniedziałek rano doszło do dwóch zamachów w rosyjskiej stolicy - na stacji Łubianka w samym centrum oraz na stacji Park Kultury. Za zamachy odpowiadają kobiety-samobójczynie, które - zdaniem Federalnej Służby Bezpieczeństwa - pochodziły z Północnego Kaukazu. W obu atakach zginęło w sumie 38 osób, kilkadziesiąt innych zostało rannych.

Zamach autorstwa Czeczenów?

Dotychczas do zamachów nikt się nie przyznał. Były szef Wojskowych Służb Informacyjnych, gen. Dukaczewski uważa, że stać mogą za nimi czeczeńscy bojownicy. - Skłaniałbym się do wątku (...), który prowadzi w kierunku tzw. Emiratów Kaukaskich, tej grupy, która wspiera akty terroru przeciwko Rosji - stwierdził Dukaczewski.

Z tą hipotezą z kolei nie zgadza się Kurczab-Redlich. - Tym razem ja wykluczam trop, który prowadzi do bojowników czeczeńskich. Nie mają armat - nie mają sił. Ostatni ich przywódca najprawdopodobniej już nie żyje (Doku Umarow miał zostać zabity 10 dni temu, nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia jego śmierci - red.). Bojownicy dzisiaj to rozproszone grupy, przy bardzo nikłym finansowaniu arabskim. Bardzo wątpię, by na coś takiego się pokusili - tłumaczyła.

"To nie Al-Kaida"

Publicystka wyklucza również - co Dukaczewski uważa za prawdopodobne - że terroryści, którzy dokonali zamachu, mogą być powiązani z Al-Kaidą.

- Al-Kaida zawsze się podpisuje. W atakach terrorystycznych popełnionych w Rosji tylko dwukrotnie był taki podpis - Dubrowka (atak na teatr w 2002 roku - red.) i Biesłan (zamach na szkołę w 2004 roku - red.) - to był podpis Basajewa. (...) Akt terrorystyczny, pod którym się nikt nie podpisuje, za którym nie stoi żadne żądanie, zawsze prowadzi do wielu torów - podsumowała.

Źródło zdjęcia głównego: TVN24