Coś wybuchło. Stacja paliw czy atomowy ośrodek?

 
Eksplozja w ośrodku konwersji uranu?TVN24

Jedno jest pewne - w irańskim Isfahanie doszło do eksplozji. Agencje prasowe, co ciekawe irańskie, różnią się tylko co do tego, co eksplodowało. Tajemniczość eksplozji już skutkuje przypuszczeniami, że wybuch mógł nastąpić w irańskim zakładzie konwersji uranu.

Jako pierwsza o eksplozji słyszalnej w kilku częściach miasta, doniosła półoficjalna agencja Fars. Izraelskiemu dziennikowi "Haarec" dało to podstawy do spekulacji, że mogło dojść do wybuchu w zakładach konwersji uranu w tym mieście na południu Iranu. To właśnie te zakłady mają być jednym z kluczowych elementów irańskiego programu atomowego.

Z dementującymi te spekulacje doniesieniami natychmiast pospieszyła inna półoficjalna agencja, Mehr. Cytując zastępcę gubernatora prowincji Isfahan agencja podała, że "nie ma doniesień o wielkiej eksplozji", a w każdym razie nie słyszał o niej żaden urzędnik. Mniej więcej w tym samym czasie informacja o eksplozji zniknęła ze stron agencji Fars.

Mehr poszedł jednak jeszcze dalej, cytując anonimowego mieszkańca Isfahanu, według którego eksplodowała "stacja benzynowa w miasteczku w pobliżu Isfahanu".

Tajemnicze wybuchy i spekulacje

Każde doniesienia o eksplozjach w Iranie powodują podobne zamieszanie i spekulacje, odkąd świat z zapartym tchem śledzi kryzys wokół irańskiego programu atomowego. Ostatnio wielkie emocje wzbudził kilkanaście dni temu wybuch w bazie wojskowej Malard, 40 km na południowy zachód od stolicy Iranu. Irańczycy od razu oznajmili, że wybuch nastąpił podczas przenoszenia amunicji w jednym z arsenałów. Nieco później okazało się, że wśród ofiar jest gen. Hassan Moghaddam, "odpowiedzialny za przemysłowe badania mające na celu zapewnienie samowystarczalności zbrojeniowej Strażników Rewolucji".

Śmierć wojskowego kierującego rozwojem irańskiego programu rakietowego dała powód do spekulacji, że eksplozja nie była wypadkiem. Izraelscy i amerykańscy dziennikarze zaczęli podejrzewać, że wybuch pod Teheranem był dziełem sabotażystów z Izraela bądź Stanów Zjednoczonych właśnie.

Później Irańczycy zaprzeczyli, by potężna eksplozja, która zniszczyła bazę Strażników Rewolucji pod Teheranem, była dziełem izraelskich lub amerykańskich sabotażystów. Jednocześnie Teheran dał do zrozumienia, że w bazie rzeczywiście pracowano nad programem rakietowym.

Źródło: Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24