Clarkson strajkujących by rozstrzelał. "Na oczach rodzin"

 
Znany dziennikarz i prezenter programu Top Gear Jeremy Clarksontopgear.com

- Chciałbym ich wszystkich powystrzelać. Wziąłbym ich na zewnątrz i wykonał egzekucję na oczach ich rodzin - tak o strajkujących pracownikach sektora publicznego, którzy sprzeciwiają się planom reform emerytur w Wielkiej Brytanii, powiedział w środę w programie "The One Show" w BBC znany dziennikarz motoryzacyjny i prezenter programu Top Gear Jeremy Clarkson.

Clarkson stwierdził także, że nie rozumie, jak "ci ludzie śmią protestować, kiedy mają ozłocone emerytury, które będą gwarantowane, podczas gdy reszta ludzi musi sama zarabiać na życie". Dodał, że ten strajk to "powrót do lat 70.", co sprawia, że "czuje się trochę jak w domu". Słowa dziennikarza były kilkakrotnie przerywane przez salwy śmiechu publiczności, która była w studio.

"To całkowicie skandaliczne"

Nie wszyscy jednak potraktowali to jak dobry żart. Po wypowiedzi Clarksona BBC otrzymało ponad 4,7 tys. skarg. Co więcej, największy w Wielkiej Brytanii związek zawodowy Unison zażądał, by stacja natychmiast zwolniła dziennikarza. Związek rozważa także złożenie doniesienia na policję przeciwko prezenterowi Top Gear za jego wypowiedź. - Jeremy Clarkson najwyraźniej potrzebuje sobie przypomnieć, o kim mówi, kiedy nawołuje do tego, by pracowników sektora publicznego zabić na oczach ich rodzin - powiedział Dave Prentis, sekretarz generalny Unison. I dodał: - Jego komentarz był całkowicie skandaliczny i nie może być tolerowany. Przeprosiny to za mało, żądamy jego natychmiastowego zwolnienia.

Chciałbym ich wszystkich powystrzelać. Wziąłbym ich na zewnątrz i wykonał egzekucję na oczach ich rodzin Jeremy Clarkson o strajkujących

"Głupia wypowiedź"

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron proszony o komentarz w sprawie słów Clarksona powiedział, że to "była głupia wypowiedź" i dodał, że na pewno dziennikarz "nie miał tego na myśli".

Lider Partii Pracy Ed Miliband stwierdził natomiast, że dziennikarz powinien przeprosić za swoje słowa. - On najwyraźniej nie rozumie życia tych ludzi, którzy wczoraj strajkowali - ocenił.

Największy strajk od kilkunastu lat

37 brytyjskich związków zawodowych reprezentujących ok. 2 mln pracowników sektora publicznego, m.in. nauczycieli, pielęgniarki, sanitariuszy, urzędników państwowych, strajkowało w środę przeciwko rządowym planom reformy emerytur zakładowych.

Rząd chce, by podstawą naliczania emerytury była średnia zarobków z całego okresu zatrudnienia, zamiast poziomu zarobków z okresu poprzedzającego przejście na emeryturę. Chce też podniesienia składki do 3,2 proc. i opóźnienia wieku przechodzenia na emeryturę. Zmiany miałyby wejść w życie od kwietnia 2012 r.

Związkowcy nie godzą się na to, by pracować dłużej w zamian za mniej, i protestują przeciwko przedstawianiu emerytur pracowniczych jako przywileju.

Jest to największa akcja protestacyjna od kilkunastu lat. Po raz ostatni równie masowe protesty wystąpiły w 1979 r., gdy tzw. zima stulecia pogrążyła ówczesny rząd Partii Pracy i utorowała drogę rządom konserwatystów.

Źródło: BBC

Źródło zdjęcia głównego: topgear.com