Ciemna strona Pokojowej Nagrody Nobla. "Nie można przewidywać przyszłości"


Noblistka i liderka birmańskiego rządu Aung San Suu Kyi jest szeroko krytykowana za milczenie w kwestii prześladowań mniejszości Rohindża w jej kraju. Lista laureatów Pokojowej Nagrody Nobla, którzy na przestrzeni lat, podobnie jak ona rozczarowali opinię publiczną, jest jednak znacznie dłuższa. Jak pisze agencja Reutera, to ostrzeżenie i przestroga dla przyszłego laureata tej prestiżowej nagrody, który zostanie wyłoniony przez Norweski Komitet Noblowski już we wtorek 2 października.

Aung San Suu Kyi otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla w 1991 roku za "pokojową walkę o demokrację i prawa człowieka". Raz przyznana nagroda nie może być odebrana, bez względu na późniejsze poczynania jej laureata. A tej ostatnio są szeroko krytykowane. Szefowej birmańskiego rządu zarzuca się bierność w kwestii masowych zabójstw, gwałtów i podpaleń dokonywanych na muzułmańskiej mniejszości Rohindża w stanie Arakan. Jak wynika z danych opublikowanych przez ONZ, prześladowania ze strony birmańskiej armii zmusiły jak dotąd ponad 420 tysięcy przedstawicieli tej mniejszości do ucieczki z kraju do sąsiedniego Bangladeszu.

"Jeżeli ceną za objęcie przez ciebie najwyższego urzędu w Birmie jest twoje milczenie, jest ona z pewnością zbyt wysoka" - stwierdził w liście do "drogiej, ukochanej młodszej siostry", jak określił Aung Suu Kyi, inny laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Desmond Tutu.

Nie tacy święci…

Aung San Suu Kyi nie jest wyjątkiem. Wielu laureatów tej zaszczytnej nagrody zboczyło z drogi pokoju stając się inspiratorami wojen i źródłem ich eskalacji. Agencja Reutera wymienia chociażby izraelskiego premiera Menachema Begina, który rozpoczął inwazję na Liban w 1982 roku, cztery lata po tym, jak otrzymał Nobla wraz z ówczesnym prezydentem Egiptu Anwarem Sadatem za negocjacje pokojowe w Camp David kończącego serię trwających od wielu lat wojen izraelsko-egipskich. Podobnie ma się przypadek palestyńskiego lidera, Jasera Arafata, który został wyróżniony przez Komitet Noblowski razem z przywódcami Izraela, Icchakiem Rabinem i Szimonem Peresem w 1994 roku za porozumienie pokojowe z Oslo, a potem powrócił do polityki przemocy, stając na czele tzw. drugiej intifady (krwawego powstania przeciwko izraelskiej okupacji) w 2000 roku. - To miało miejsce już wiele razy - stwierdził prof. Geir Lundestad, pełniący przez niemal ćwierć wieku funkcję dyrektora Instytutu Noblowskiego w latach 1990-2014. Jego zdaniem nagroda pozostaje "siłą na rzecz dobra" nawet, jeżeli część z jej laureatów porzuca z czasem jej ideały. - Aung Sang Suu Kyi była bardzo ważną orędowniczką praw człowieka w Birmie i dużej części Azji. Tego nie można jej odebrać. - dodał. Lista laureatów Pokojowej Nagrody Nobla, którzy przedłożyli nad ideał pokoju realistyczną wizję polityki siły, jest jednak dłuższa. Można do niej zaliczyć np. radzieckiego przywódcę Michaiła Gorbaczowa, który wysłał czołgi przeciwko pragnącym niepodległości Litwinom, czy legendarnego amerykańskiego sekretarza stanu z okresu Zimnej Wojny Henry'ego Kissingera, który w 1973 roku dostał Nobla za, jak się okazało bezowocne, rzekome wysiłki na rzecz pokoju w Wietnamie. Razem z nim Nobla dostał Le Duc Tho z komunistycznego Wietnamu Północnego, który ostatecznie podbił południowego sąsiada. Także Barack Obama nagrodzony w 2009 roku jeszcze w tym samym roku wysłał do Afganistanu kolejne tysiące żołnierzy. Krytyka nie ominęła nawet takiego autorytetu jak Matka Teresa, laureatki Pokojowego Nobla z 1979 roku, której zarzuca się nie podawanie środków przeciwbólowych umierającym pacjentom w prowadzonym przez nią szpitalu w Kalkucie. Jak mówi w rozmowie z Reuterem Asle Sveen, historyk Pokojowej Nagrody Nobla, nie Komitet Noblowski "nie może przewidywać przyszłości". - Inaczej trzeba by było nagradzać wyłącznie bardzo starych ludzi, tuż przed ich śmiercią - stwierdził historyk.

Nagroda pokoju 2017

Wśród tegorocznych faworytów do Pokojowej Nagrody Nobla wymienia się negocjatorów porozumienia nuklearnego z Iranem z 2015 roku, m.in irańskiego ministra spraw zagranicznych Mohammada Dżawad Zarifa, szefową unijnej dyplomacji, Federicę Mogherini oraz Johna Kerry'ego, ówczesnego sekretarza stanu USA. - To pierwszy raz, kiedy kraj podlegający procedurze przewidzianej w rozdziale VII Karty Narodów Zjednoczonych (mówiącym o akcji w razie zagrożenia lub naruszenia pokoju i aktów agresji - red.) spotkał się z pokojowym rozwiązaniem swojej sytuacji - stwierdził Henrik Urdal, dyrektor Instytutu Badań nad Pokojem w Oslo, podkreślając, że irański program nuklearny nie jest już uznawany za zagrożenie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. - Skupienie się na UE i Iranie będzie również sygnałem dla Stanów Zjednoczonych, że porozumienie nuklearne z Iranem cieszy się szerokim poparciem - dodał. Pozostali możliwi laureaci to papież Franciszek, syryjskie "Białe Hełmy" (oficjalnie Syryjska Obrona Cywilna - red.), główna agenda ONZ ds. uchodźców - UNHCR oraz jej przewodniczący, Filippo Grandi.

Autor: momo\mtom / Źródło: Reuter

Tagi:
Raporty: