Chorwaccy dziennikarze wyszli na ulice. Wieczorem konferencja, a na niej o Polsce


Chorwaccy dziennikarze zorganizowali we wtorek ogólnokrajowy protest w reakcji na dokonywane od miesięcy przez nowy prawicowy, konserwatywny rząd "czystki" w mediach publicznych i wycofanie finansowania dla organizacji non-profit prowadzących swoje platformy medialne, głównie w internecie.

Protestujący rozpoczęli swój wtorkowy marsz spod siedziby Stowarzyszenia Dziennikarzy Chorwackich i przemaszerowali przez centrum Zagrzebia pod budynek ministerstwa kultury. Dziennikarze mówią o atakach na wolność prasy i słowa, obwiniają za nie bezpośrednio szefa resortu nowego, prawicowego rządu - Zlatka Hasanbegovicia, odpowiedzialnego za sektor medialny.

Po marszu - późnym popołudniem i wieczorem - chorwaccy dziennikarze pojawią się na zaplanowanej od dawna na pierwszy tydzień maja międzynarodowej konferencji dot. wolności mediów, którą oficjalnie wspiera ambasada USA w kraju. W jej trakcie będzie omawiana również sytuacja mediów w Polsce. Konferencja jest zatytułowała: "Problem wolności mediów w Europie: Polska, Węgry i Chorwacja twarzą w twarz z destrukcyjnymi działaniami".

Masowe zwolnienia, zwrot na prawo

Nim jednak dziennikarze i przedstawiciele organizacji pozarządowych z krajów europejskich zasiedli w sali konferencyjnej, swój protest przeciwko szefowi resortu kultury Chorwaci wyrazili na ulicy.

Jak zwracają od miesięcy uwagę media w tym kraju, Hasanbegović od stycznia działający w bardzo szybkim tempie przy poparciu rządu kontrolowanego przez Chorwacką Wspólnotę Demokratyczną (HDZ), zaczął dążyć do zmian w środowisku dziennikarskim. Zdecydował m.in. o wycofaniu całości finansowania dla organizacji non-profit zachęcających studentów i młodzież do zajęcia się dziennikarstwem obywatelskim.

W kwietniu minister zdecydował też o podziale środków finansowych z budżetu dla poszczególnych mediów. Z 600 tys. euro dotacji rządowych dla mediów elektronicznych, 20 proc. poszło na dwa prawicowe dzienniki "Vijenac" i "Hrvatsko slovo", a większość na rozwój mniejszych, związanych często z Kościołem katolickim portali informacyjnych. Dotację dostał tylko jeden lewicowy portal internetowy - chorwackiej edycji francuskiego Le Monde. Krajowe centro-lewicowe media nie zostały docenione.

Hasanbegović - jak wynika z opisywanych od miesięcy w chorwackich mediach faktów dotyczących jego przeszłości - w latach 90. wielokrotnie wyrażał publicznie, również jako dziennikarz, potrzebę przyznania należnego miejsca w tradycji profaszystowskiemu Niezależnemu Państwu Chorwackiemu (NDH) z okresu II wojny światowej, którego władze - współpracujące z Hitlerem - były odpowiedzialne za śmierć setek tysięcy ludzi m.in. w obozie koncentracyjnym w Jasenovcu.

Tzw. chorwaccy ustasze mordowali tam głównie Serbów, Żydów i Romów. Hasanbegović po raz ostatni został uwieczniony na nagraniu, wychwalając NDH w 2012 roku. Powiedział wtedy - jak z niego wynika - że upadek faszystowskiego reżimu był "największą chorwacką tragedią narodową".

Dziennikarze reprezentujący media o centrowym i lewicowym światopoglądzie twierdzą, że ciągu dwóch miesięcy na przełomie zimy i wiosny resort kierowany przez ministra stał się też odpowiedzialny za olbrzymie zwolnienia pracowników mediów publicznych - radia i telewizji HRT. Około 70 dziennikarzy, wydawców, szefów działów, menedżerów, dyrektorów, a nawet operatorów zostało pozbawionych pracy z niejasnych powodów - twierdzą krytycy decyzji. Upatrują w tym nacisków politycznych.

Po tych wydarzeniach w sprawie "zagrożenia pluralizmu i wolności mediów" w Chorwacji wypowiedziała się m.in. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz Rada Europy.

Swoje zastrzeżenia pod adresem rządu w Zagrzebiu wystosowały też Stany Zjednoczone, za pośrednictwem swojej ambasady w stolicy kraju.

Autor: adso / Źródło: Balkan Insight