Były "zielone ludziki", teraz są "piaskowe"? "Ochotnicy" w tropikalnych mundurach armii


Wszystko wskazuje na to, że Rosja stworzyła nowych "zielonych ludzików", chociaż tym razem w kolorze piaskowym. Kierowcy ciężarówek jadących ku Ukrainie z pomocą humanitarną nazywają się "ochotnikami" tudzież "weteranami". Ich wygląd i zachowanie wskazuje jednak na to, że mają powiązania z wojskiem.

Liczący około 280 ciężarówek "biały konwój" wyruszył spod Moskwy we wtorek. Obecnie stoi obozowiskiem tuż przy granicy Ukrainy, obok rosyjskiego miasta Kamieńsk Szachtyński. Nie wiadomo, co będzie się działo dalej. Władze w Ukrainie sprzeciwiają się wjazdowi ciężarówek na swoje terytorium, ale odcinek granicy w pobliżu konwoju kontrolują prorosyjscy separatyści.

Rosjanie starają się przekonywać tymczasem, iż "biały konwój" jest inicjatywą czysto humanitarną i nie jest przykrywką do żadnej inwazji militarnej. Rzeczywiście jest mało prawdopodobne, aby przewoził broń, bowiem tą można bez przeszkód przerzucać przez liczący ponad sto kilometrów odcinek granicy kontrolowanej przez separatystów. Wszystko inne krzyczy jednak, iż "biały konwój" ma mało wspólnego z inicjatywą czysto cywilną i humanitarną.

"Demilitaryzacja" na poczekaniu

Kierowcy ciężarówek na postoju w Kamieńsku Szachtyńskim dość swobodnie rozmawiają z zachodnimi dziennikarzami. Twierdzą, że są "ochotnikami" i "weteranami". Miała ich zorganizować pewna organizacja, której nazwy nie chcą wyjawić. Chętnie pokazują wnętrza swoich pojazdów i ich ładunek. Dziennikarze nie znaleźli nic ponad to, co można rzeczywiście określić pomocą humanitarną. Na zdjęciach widać jednak wyraźnie, że ciężarówki białego konwoju to pojazdy wojskowe poddane szybkiej "demilitaryzacji" przy pomocy białej farby. Wnętrza wielu pojazdów pozostały zielone. O pośpiesznym przemalowywaniu ciężarówek donosił nieopatrznie rosyjski żołnierz Semen Borysow. Mężczyzna służący w 2. Gwardyjskiej Dywizji Zmechanizowanej wstawił na swój profil na VKontakte serię zdjęć pojazdów z komentarzem: "Jakieś 300 fur, wszystko wojenne kamazy, w parę dni zostały przemalowane na biało". Kilka godzin później jego konto skasowano. Z części ciężarówek zdjęto tablice rejestracyjne. Większość jednak je ma i noszą numery cywilne. W Rosji łatwo to rozpoznać, bowiem rejestracje wojska i różnych służb mundurowych różnią się od cywilnych kolorem. Te ostatnie są białe z czarnymi napisami, wojskowe są czarne z białymi napisami. Ciężarówki "białego konwoju" niemal bez wyjątku są zarejestrowane w okręgu moskiewskim. Świadczą o tym liczby 50 i 777 na końcu numerów rejestracyjnych. Dziesiątki z nich mają bardzo podobne numery, zaczynające się od liter B, potem cyfry 6, kolejnych dwóch różnych, a kończące się na KP. Jednoznacznie wskazuje to na jedno źródło pochodzenia pojazdów.

Strój służbowy

Dużo o pochodzeniu konwoju mówi też to, jak wyglądają i zachowują się kierowcy. W dniu odjazdu kilkuset mężczyzn zebrało się na placu apelowym w jednej z baz 2. Gwardyjskiej Dywizji Zmechanizowanej w Naro-Fominsku. Ubrani w identyczne stroje stanęli milcząco w dwuszeregu w pozycji "spocznij" wokół grupy oficjeli odczytujących komunikat. Cywilni kierowcy ciężarówek nie słyną z dyscypliny, ale możliwe, że czując powagę chwili i atmosferę bazy wojskowej, karnie stanęli na wymalowanej na ziemi linii.

Bardzo niecodzienny jest ich ubiór. Nie licząc obuwia, wszyscy wyglądają identycznie. W internecie pojawiły się żarty, że przypominają niemiecki Afrika Korps, walczący podczas II wojny światowej w Afryce Północnej. Nie odbiega to wiele od prawdy, kierowcy noszą bowiem wprowadzony około 2011 roku nowy wzór munduru tropikalnego rosyjskiej armii. Nie mają jedynie kurtek mundurowych oraz tradycyjnych pasów wojskowych z metalową sprzączką i wytłoczoną radziecką gwiazdą. Na dodatek z czapek usunięto znaczki z wojskowym godłem. Część mężczyzn ma długie spodnie, a część krótkie. Nawet skarpetki są identyczne z tymi, jakie wydaje się żołnierzom. Teoretycznie mundur tropikalny rosyjskiego wojska można kupić "w sklepie z militariami za rogiem", jak wiosną Władimir Putin mówił o wyposażeniu "zielonych ludzików" na Krymie. W praktyce kupienie pół tysiąca (w każdej ciężarówce jest dwóch kierowców) strojów od ręki, to trudne zadanie. Zwłaszcza, że mundury tropikalne należą do najrzadziej kupowanych przez cywilnych entuzjastów militariów. Pojedynczy kierowcy są ubrani w części tradycyjnych, zielonych, mundurów rosyjskiego wojska. Noszą się bardzo swobodnie, podobnie do reszty uczestników konwoju. Teoretycznie ich ubiór również można kupić w sklepie z demobilem.

Tak wygląda mundur tropikalny rosyjskiego wojskamil.ru

Pomocna dłoń

Skala przedsięwzięcia jednoznacznie wskazuje, że "biały konwój" organizują rosyjskie struktury siłowe. Najpewniej wojsko i Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Poza ciężarówkami i kierowcami przemawia za tym również towarzystwo żołnierzy i postój w bazie wojskowej w Woroneżu. Obozowisko pod Kamieńskiem Szachtyńskim też zostało zorganizowane przy pomocy wojska. Obok białych ciężarówek stoją normalne pojazdy rosyjskiej armii, a wokół kręcą się żołnierze. Na terenie obozowiska wylądowały nawet dwa śmigłowce transportowe Mi-8, a nieopodal zaobserwowano system przeciwlotniczy krótkiego zasięgu Pancyr-S1. Po co mu taka ochrona, skoro wiezie pieluchy i opatrunki? Nie wiadomo.

Autor: Maciej Kucharczyk\mtom / Źródło: tvn24.pl