Były prezydent Jemenu zabity. Huti: użyliśmy granatnika, potem go zastrzeliliśmy

Aktualizacja:

Były prezydent Jemenu Ali Abd Allah Salah został zabity poza stolicą kraju, Saną - podaje agencja Reutera, powołując się na współpracowników Salaha. Wcześniej informację o jego śmierci podała saudyjska telewizja Al Arabija.

Agencja Reutera powołuje się na przedstawicieli partii Salaha, Generalnego Kongresu Ludowego. Powiedzieli oni, że były prezydent zginął razem z asystentem sekretarza generalnego partii, Jasserem al-Awadim.

Bojownicy Huti poinformowali, że z kolei, że pociskiem z granatnika przeciwpancernego (RPG) ostrzelali opancerzony wóz byłego prezydenta, a następnie zastrzelili go.

Al-Arabija: Salah zastrzelony przez snajpera

Wcześniej informację o śmierci Salaha podała saudyjska telewizja Al Arabija. Powoływała się na przedstawiciela Generalnego Kongresu Ludowego, który stwierdził, że były prezydent został zastrzelony przez snajpera.

Al Arabija twierdziła jednak, że były prezydent został zabity przez wspieranych przez Iran rebeliantów z ruchu Huti w stolicy Jemenu, Sanie.

Ciało na czerwonym dywanie

Agencja Reutera dotarła do nagrania, którego na razie nie dało się zweryfikować, rozpowszechnianego w internecie przez ruch Hutich, na którym rzekomo widać ciało Salaha. Zwłoki w szarym ubraniu są niesione na czerwonej płachcie. Część głowy jest roztrzaskana.

Wcześniej - jak informuje Reuters - w internecie pojawiło się inne nagranie, na którym widać uzbrojonych bojowników niosących koc ze zwłokami i wykrzykujących: "Chwała Bogu!" i "Hej Ali Affasz!". Agencja Reutera pisze, że to imię używane przez Salaha.

Jako pierwsze informacje o śmierci Salaha podało radio prowadzone przez Hutich, powołując się na jemeńskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Informacja ta została jednak zdementowana przez MSW w rozmowie z Reuterem. Poinformowano, że Salah nadal rządzi w Sanie.

Rozpadł się sojusz

Salah był do niedawna głównym sojusznikiem wspieranych przez Iran szyickich rebeliantów Huti, którzy od 2014 roku walczą z siłami uznawanego przez społeczność międzynarodową prezydenta Jemenu Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego. Jednak 29 listopada w Sanie, która pozostaje pod wspólną kontrolą Hutich i sił Salaha, rozpoczęły się między nimi krwawe starcia, a 2 grudnia sojusz został zerwany. Od tamtego czasu przywódcy Hutich grozili Salahowi śmiercią.

Konflikt między byłym prezydentem a Hutimi dotyczył kontroli nad finansami i podziału władzy. Pogłębił się w związku z podejrzeniami o tajne kontakty byłego prezydenta z Rijadem. Arabia Saudyjska przewodzi sunnickiej koalicji arabskiej walczącej z rebeliantami Huti i wpierającej prezydenta al-Hadiego.

Po rozwiązaniu sojuszu z rebeliantami Huti - Salah oświadczył, że jest gotowy na "nową kartę" we współpracy z Saudyjczykami kierującymi sunnicką koalicją arabską od 2015 roku zwalczającą Hutich w Jemenie.

Rebelianci kontrolują Sanę oraz rozległe terytoria na północy i zachodzie kraju. Trwające od środy walki rozszerzają się na sąsiednie regiony. Według Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w ich wyniku zginęło co najmniej 125 osób, a 238 odniosło rany.

W związku z konfliktem w obozie rebeliantów jemeński rząd z siedzibą w Adenie poinformował w poniedziałek, że prezydent al-Hadi zaoferuje niebawem powszechną amnestię dla wszystkich, którzy przerwali współpracę z rebeliantami Huti.

Według cytowanego przez AFP źródła z otoczenia prezydenta al-Hadiego, wydał on w poniedziałek rozkaz swoim oddziałom, by przy wsparciu koalicji arabskiej odbiły Sanę z rąk rebeliantów.

Jednocześnie przedstawiciele koalicji poprosili cywilów w Sanie, by oddalili się od obszarów kontrolowanych przez Hutich.

Huti ostrzegali, wysadzili dom Salaha

Konflikt między szyickimi rebeliantami a byłym prezydentem Salahem narastał od kilku miesięcy. W sierpniu Huti nazwali Salaha "zdrajcą", gdy były prezydent nazwał ich "milicją". Ostrzegali, że były prezydent "poniesie konsekwencje".

Agencja EFE, powołując się na świadków, informuje, że w ostatnich dniach rebelianci wysadzili w powietrze dom Salaha. W poniedziałek kontrolowana przez Hutich jemeńska stacja radiowa podała, że Salah został zabity. Reuters podkreśla jednak, że osoby z otoczenia byłego prezydenta zdementowały tę wiadomość.

Agencje podkreślają, że nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa Salah; nie pokazał się on publicznie od momentu pojawienia się informacji o jego rzekomej śmierci.

Wojna domowa

Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, gdy społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega rządowi legalnie wybranego i wspieranego przez wspólnotę międzynarodową prezydenta al-Hadiego. Jednak jego władza jest w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują też aktywne na południu i częściowo wschodzie kraju dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS) i Al-Kaida.

Konflikt nasilił się, gdy w marcu 2015 roku interwencję w Jemenie rozpoczęła Arabia Saudyjska. Saudyjczycy chcą, by władzę w kraju całkowicie przejął al-Hadi. Jednocześnie koalicję krytykuje ONZ i organizacje humanitarne, według których jest ona odpowiedzialna za śmierć ponad połowy cywilnych ofiar konfliktu.

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) od początku militarnej interwencji w marcu 2015 roku w Jemenie zginęło około 9 tysięcy osób, w większości cywilów, a ponad 50 tysięcy zostało rannych. Organizacje humanitarne liczbę ofiar śmiertelnych konfliktu szacują na ponad 10 tysiecy.

Autor: pk/adso / Źródło: reuters, pap

Raporty: